Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

27 września 2009

Weekend jesienny

Spędziliśmy całkiem miły weekend- raz na sto lat byliśmy na spokojnie w Warszawie, nie mając w planach pracy ani działki, za to mając sobotnich gości.
W sobotę zrobiliśmy sobie miły, spokojny spacerek po Łazienkach (trochę zdjęć w albumie picassa), nazbieraliśmy mnóstwo kasztanów (polecam tyły restauracji Rozdroże w tym celu).
Było fajnie słonecznie i bez pośpiechu.
A dziś zabraliśmy dzieci do kina. Po raz pierwszy byli w tym przybytku kultury. Poszliśmy na "Magiczne drzewo". Z całą odpowiedzialnością mogę polecić. Film dobry, dobrze zrobiony, nie amerykańsko banalny i (dla odmiany od reguły) aktorski. Zwłaszcza dla dzieci (i dorosłych ;) ) z wyobraźnią. Dzieciom się podobało zarówno samo bycie w kinie, wielki ekran itp. jak i film sam w sobie. Amelka nawet na pytanie o ew. kolejna wizytę w kinie uznała,że chętnie pójdzie jeszcze,ale tylko na ten film ;)
Fajnie czasem mieć bardziej leniwe dni ;)

Czego tatuś nie jada...

Patryk: "Tato, a czy Ty wszystko jesz?"
Ja (wobec braku odpowiedzi tatusia): "Nie, są rzeczy których tata nie jada"
P: "Na przykład wilcze jagody"
J: "Na przykład. Ale tata nie jada też np. mięsa"
P: "Dlaczego? Pewnie wilczego mięsa... Pewnie nie je też trujących grzybów"

25 września 2009

Wnioski z jesiennych zbiorów...

Monolog Patryka przy zbieraniu winogron:
"Zbieramy winogrona i będziemy robić z nich wino... jak dużo zbierzemy to będzie dużo wina, będzie dużo butelek z winem... I będzie jak w sklepie. A jak się skończą to się przeprowadzimy do innego sklepu z winem."
Oczywiście jak to u Patryka bywa jego zbieranie w dużej mierze składało się z mówienia i opowiadania wszystkim na około (także przybyłym do rodziców tatusia sąsiadom),że będziemy robić wino... Tak rozpowiadał,że mam nadzieje,że nie zapeszył i wyjdzie z tego coś zdatnego do picia...

17 września 2009

Podwodny świat

Dzisiaj rano jak jechaliśmy sobie do przedszkola metrem dzieci jak zawsze stały przy drzwiach i obserwowały zmieniające się za szybą widoki. W momencie wjeżdżanie na stację docelową zakrzyknęły:
"Ooo, jesteśmy pod wodą...
... ale tu nie ma wielorybów"
Jak już wspólnie z dwoma "wielorybami" wysiadłem z wagonu metra to pytali idąc wzdłuż peronu:
"A dlaczego te słupy są pod wodą?"
"A dlaczego te ściany są pod wodą?"
"A dlaczego Ci ludzie chodzą pod wodą?"
Dopiero jak wyszliśmy na "powierzchnię" (czyt. opuściliśmy peron metra) dzieci uspokoiły się nieco i zapomniały o "podwodnym świecie" w metrze.

5 września 2009

Brak Precyzji

Stoję w kuchni dzisiaj rano robiąc śniadanie i słyszę wołającego Patryka:
"Tato, a czy Ty to zrobisz, czy nie?"
Nie wiedząc co mam zrobić pytam:
"Ale co zrobię?"
Na co dziecię mi odpowiada niezbyt pewnym głosem:
"Tak dokładnie to nie wiem"

2 września 2009

Poranek

Patryk rano obudzony do przedszkola zareagował jak sfrustrowany nastolatek:
- "Dupadup. (...)* Czy idziemy dziś do przedszkola?"
mama: " tak"
P: "Bo ja chce mieć mapę i iść tam gdzie się nakleja naklejki"
Dla nieświadomych: dzieci dostają mapy i zadanie naklejania naklejek na eccowalkathon'ie. Na szczęście informacja,że walkathon nie jest codziennie, ale będzie za 1,5 tygodnia trafiła do jego świadomości i jakoś się zebrał z łóżka.
Swoja drogą ostatnio, jakby mógł, toby chodził wyłącznie w ecco... koszulce.

*tam nie były brzydkie słowa tylko treść nieistotna dla sensu wypowiedzi.