Wchodzę z Amelką na pocztę. Postawili tam automat z napojami, batonikami itp.
Amelka zerka na automat, potem patrzy na mnie i tonem bywalca lokali gastronomicznych pyta:
"Chcesz piwa albo coś?"
Jedziemy metrem, lekki tłok, Amelka staje ze mną przy drzwiach, bokiem do tychże i lekko, od niechcenia wtyka pupę na siedzenie, pod barierkę (siedzenie zajęte, rzecz jasna).
Przystopowałam ja nieco,a miła pani zajmująca w/w miejsce zaproponowała Amelce kawałek miejsca lub kolana własne. Oczywiście Amelka skorzystała.
Najlepsze jest to,że nie sadzała pupy na zajętym miejscu celowo, tylko akurat kawałeczek czegoś do siedzenia wyczuła tyłem i odruchowo usiadła ;)
4 lata temu
"Piwa albo coś" :D Kochane dziecko!
OdpowiedzUsuń