Dzisiaj dzieci po raz pierwszy poszły na wizytę dentystyczną. Myśleliśmy co prawda, że wejdą na chwilę tylko (jedna dziurka u Patryka i brak takowych u Amelki) ale się przeliczyliśmy.
Na pierwszy ogień poszedł Patryk.
Wszedł do gabinetu, usadowił się wygodnie w fotelu, i po wstępnym odpytaniu przez p. doktor na pytanie czy jest zdrowy odparł że nie, ponieważ ma dziurę. Okazało się, że poza jedną dziurka o której wiedzieliśmy, ma jeszcze kilka innych. Padła więc decyzja, że łatamy od razu 2 dziury jedna przy drugiej. Dostał do wyboru paletę dostępnych kolorów plomb i zdecydował się na zieloną i niebieską. P. doktor zaaplikowała znieczulenie (zagadując Patryka coby głową przypadkiem nie ruszył nagle) i przystąpiła do łatania zębów dokładnie mu opisując co i czym będzie robić. Patryk dzielnie przetrwał zabieg mając bardzo poważny problem - nie mógł nic mówić ani zadawać żadnych pytań. Jedyne co mógł zrobić to na migi i mruknięcia zadawać pytania o aktualnie używane narzędzia, oraz inne artykuły dentystyczne znajdujące się w buzi. Po zabiegu dostał koszyczek z zabawkami z pozwoleniem wybrania sobie dwóch nagród za dzielność. Z nagrodami pobiegł do poczekalni po siostrę :)
Amelka nieco mniej entuzjastycznie zasiadła na fotelu i niezbyt pewnie poddała się oględzinom. Okazało się, że i u niej znalazły się 2 dziurki w zębach (na szczęście malutkie), więc postanowiliśmy jedną z nich od ręki załatać. Kolor plomby - różowa. Sam proces plombowania podobny (pomijając znieczulenie którego Amelka nie potrzebowała). Po zabiegu 2 nagrody i do domu.
Bilans zysków i strat:3 plomby + 1 znieczulenie = 390zł
Ogólne wrażenia:Zdecydowanie pozytywne. Wielokrotnie przechodząc obok słyszeliśmy potworne wrzaski i płacze dobiegające z przychodni w związku z czym nie byliśmy zbyt pewni czy to na pewno odpowiednie miejsce. Okazało się że warto było. Pani doktor na pierwszy rzut oka widać, że sensowna i zna się na rzeczy. W pełni świadomie możemy polecić tą przychodnie (
ELEFANT) :)