Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

22 sierpnia 2008

O motorze... ;)

Byliśmy dziś na zakupach.. Nie,nie kupiliśmy motoru ;p tylko stał sobie przed Leclerc'iem. Patryk popatrzył,a potem stwierdził,ze chciałby taki mieć. Powiedziałam,więc,że może sobie taki kiedyś kupimy i jak będzie dorosły to będziemy razem jeździć.
Amelka z niemałym entuzjazmem zawołała,że ona też chce jeździć.
Patysiek popatrzył na nią, skomentował: "Ha,ha,ha.. będziesz jeździć w bagażniku"i wybuchnął radosnym chichotem. ;)
Oczywiście wywołał tym bunt Amelki i specjalnie jej się nie dziwię ;)

19 sierpnia 2008

Dla odmiany...

o Amelce trochę. Bo ostatnio ciągle o Patryku jakoś.
Z Amelką toczymy sobie całkiem poważne rozmowy. I np. słyszę jak opowiada Patrykowi,że jak dzieci nie mają mamy to na placyku coś tam robią, a potem do mamy pójdą. Więc pytam: "Jak to dzieci nie mają mamy?" A Amelka patrzy na mnie jak na człowieka który nic o świecie nie wie i mówi: "Bo duże dzieci przecież nie mają mamy". Po namyśle udało mi się dojść do tego,że duże dzieci czasem na placyk same chodzą.

Ponadto Amelka ostatnio upodobała sobie książeczkę o Czerwonym Kapturku. Efekty są np. takie,że mówi mi: "Jakbym była wilkiem to bym Was zjadła." "Wszystkich?"- pytam "Nie, tylko Ciebie i Patysia bo bolałby mnie brzuch" ;D

18 sierpnia 2008

Zagadka :)

Dziś Patryk postanowił się ubrać w wybraną przez siebie rzecz (niekoniecznie swoją ;p).
Zagadka dla czytelników brzmi: Jaka to część garderoby i do kogo należy? ;)


Odpowiedzi prosimy umieszczać w komentarzach :]

13 sierpnia 2008

Patryk - mały podrywacz ;)

Patryk jak tylko wyjechaliśmy do innego miasteczka zaczyna zachowywać się jak typowy facet ;) Poszliśmy z dziećmi na placyk, a on swoje kroki od razu skierował w kierunku grupy dziewczynek, które bardzo szybko zainteresowały się młodym mężczyzną i otoczyły bardzo dokładną opieką. Amelka szybko również do nich dołączyła i mieliśmy przez chwilę prywatne bezpłatne opiekunki dziecięce. Wywarł na dziewczynkach takie wrażenie, że jak powiedzieliśmy że idziemy karmić kaczki, to dziewczynki chwilę później dołączyły do nas. Teraz trafiliśmy na kolejny placyk (dziewczynki razem z nami oczywiście) i Patryk usiadł na motocyklu bujanym i chwalił się, jak to on umie jeździć...
Jak nic rośnie z niego podrywacz, a z czasem być może i "łamacz kobiecych serc" jak to ujęła Vamparine :P

Dodane następnego dnia z powodu rozładowania się laptopa ;) (08-08-14 11:00)

Patryk również wczoraj wyznał na molo miłość jednej z dziewczynek (ah jakie to romantyczne ;) i przeżył swój pierwszy pocałunek jak rzucił się na dziewczynkę żeby dać jej buziaka... :P Trochę się broniła ale kto by się tym przejmował... :P
Jak już musieliśmy iść z placyku to umówił się z dziewczynkami na następny dzień, i gdyby był starszy to na pewno pozbierał by ich numery telefonów... ;)


Dziękuję Ci że mnie pocieszasz...

Tak mi się właśnie przypomniała pewna historyjka z udziałem głównym Patryka, która miała miejsce któregoś dnia na działce. Otóż Patryk rano rozrabiając wskoczył na klocka i zrobił sobie dziurę w nodze na pięcie. Przez cały dzień biegał boso więc rana przybrała kolor czarny. Wieczorem należało przed pójściem spać umyć się (ranę również), więc w ruch poszła woda utleniona. Jak można się tego spodziewać Patryk strasznie krzyczał i nie dawał się uspokoić, więc ze snu nici. Położyłem go w łóżku i powiedziałem mu, że Trambo (ukochany miś otrzymany od Luki i Marcina na urodziny, którego bierze na wszelkiego rodzaju wyjazdy) go pocieszy. Po tych słowach przytulił się do misia i spokojnie się położył. Po jakimś czasie z pokoju wyszła Ela, która usypiała tam Robercika i opowiedziała nam jak to Patryk rozmawiał z misiem. Rozmowa (a właściwie to monolog) przebiegała mnij więcej tak:
"Kocham Cię Trambo, dziękuję że mnie pocieszasz. Dziękuje Ci bardzo..."

12 sierpnia 2008

Rozprawa

Zgodnie z planami wczoraj wróciliśmy z działki do Warszawy, żeby dzisiaj z samego rana stawić się na rozprawie, w celu podwyższenia obecnych alimentów. Ponieważ rozprawa z samego rana (o 9:00) to musieliśmy się zerwać z łóżek pomimo urlopu skoro świt żeby zdążyć. Dotarliśmy do sądu ok 9:02, natomiast sędzina prowadząca sprawę jechała chyba w większych korkach niż my bo dotarła dopiero 9:20 ;) Pozwany rzecz jasna, nie raczył się pojawić, jednak sędzina nie wzięła tego zbytnio pod uwagę i zaocznie zasądziła wyrok. Niestety nie dostaliśmy tyle, ile chcieliśmy ale troszkę nam podniosła alimenty. Teraz czekamy na uprawomocnienie się wyroku, co nastąpi za jakieś 4-5 tygodni, a tymczasem czas na odwiedzenie Szczytna... :D

Połowa urlopu minęła...

Niestety stało się... Mój urlop przekroczył połowę i teraz jest już bliżej końca niż dalej... Dotychczasowy fragment spędziliśmy na działce rozpoczynając go z Lucą. Kilka godzin później dotarli do nas Ela z Robercikiem, tak więc dzieci miały kogo uczyć rozrabiania :P. Luca niestety szybko się ulotniła, ale pozostali goście zostali z nami do końca :) Było super i chyba wszyscy z nas miło spędzili czas. Jedyne czego żałujemy to to, że to był tylko jeden tydzień leniuchowania. Mam nadzieje że uda się jeszcze to powtórzyć.

P.S.
Zdjęcia dodamy z czasem ;)

7 sierpnia 2008

jaki dziś dzień tygodnia? :P

Siedzimy nadal na działce, dni tygodnia są nam z grubsza obojętne ;) Staramy sie tylko pamiętać,że mamy wrócić w poniedziałek (co akurat ważne, bo we wtorek rano sąd).
Pogoda dziś ładniejsza- ciepło i słonko. Bo ostatnie dni to kiepściuchno było- popadywało ciągle,chłodno, a wyjście późno w nocy siusiu było niemałym wyzwaniem.
Jako rodzice na urlopie siedzimy po nocach, gadamy, czasem winko wypijemy czy film obejrzymy...

Z rozmówek: Z Amelką tym razem..
A:"Mamo co to jest?"
M:"Niedźwiedzie"
A:"Dźwiedzie?"
M:"Niedźwiedzie"
A:"A co?"

4 sierpnia 2008

Na działce :)

Jesteśmy na działce :) Z nami Ela z Robercikiem (wiek: 1,5 r)

Nie będziemy dużo pisać, podamy tylko kilka fajnych rozmówek dziecięcych ;p

Patryk zaraz po porannym przebudzeniu, z lekką paniką w głosie:
- Gdzie jest?!
- Ale co synku?
- Serek waniliowy!

Patryk podrapał sie koło siusiaka i marudzi. po którymś marudzeniu tata mówi mu,że jak boli to niech się pocałuje. Młody próbuje komentując: "Nie umiem, nie dam rady... jestem za gruby,żeby dosięgnąć."

Amelka śpiewa sobie z Lucą piosenki, m.in. z tekstem "długi pociąg polem pędzi...", Patysiek stojąc obok stwierdza "głupi pociąg pędzi". Nie dał się przekonać do wersji pierwotnej. Ciekawe co będzie w przedszkolu ;p


I zdjęcie ( na razie tylko jedno;) :

2 sierpnia 2008

Patysia boli palec

I mówi mi dzieciątko tak: "Boli mnie..... od tysięcy,tysięcy lat... tak długo minęło i dalej boli"
Jakby mnie od tysięcy lat bolało to też bym była nieszczęśliwa ;)

Jak bardzo wyrośliśmy :)

Zobaczcie..... tacy byliśmy mali w maju 2005 :)


Miś na tym zdjęciu ma 19 cm ;)
Jak wyciągnęłam wczoraj te zdjęcia to Amelka i Patryk bez chwili wahania poznali,że to oni i które jest które ;)
A Wy też poznacie kto jest kto? ;p

1 sierpnia 2008

I goście pojechali...

Co tu pisać... ranek był podobny do wieczora na zdjęciu w poprzednim poście.
Goście pojedli, spakowali się i uciekli dalej ;p Szkoda,że nie posiedzieli dłużej. Dzieci chętnie by się jeszcze pobawiły, duzi pogadali... Może jakiś następny raz będzie ;)


A z innej beczki: Patryk ostatnio maniakalnie odpowiada na pytania mówiąc: "No wiesz.., ten... , tam..." itp. i kiedy ostatnio usiłowałam się od niego dowiedzieć na jaki plac zabaw chce iść myślałam,że dostane szału.. Odpowiedzi na pytanie o placyk brzmiały: "No wiesz... ten co babcia nam mówiła... wiesz..." na stwierdzenie,że nie wiem było od nowa "Babcia nam mówiła... no wiesz... ten... babcia twoja mama mówiła.... wiesz... tamten......"
Po kilku minutach takiej rozmowy można zwariować.