Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

18 grudnia 2011

Dziurka do serca i surfingujący wieloryb ;)

Patryk: "Mamo, ja Cię bardzo kocham. ale muszę Ci powiedzieć coś smutnym głosem....
 I w moim sercu jest też zdziwienie.
Wiesz, w tym poziomie gry co był w Chinach, to ja nie zebrałem wszystkiego, a
pokazało się, że już skończyłem."

     *****

Sobotni poranek, leżymy w łóżku i słyszymy z kuchni:
Patryk: "Uważaj, żeby nie wpadło do tej dziurki która prowadzi do serca.
Amelka: "?"
P: "Bo są dwie dziurki i jedną leci do brzucha, a druga do serca"
Mama: "Patryk o czym mówisz?"
P: "Że są dwie rurki w gardle..."
M: "Aha, ale ta jedna nie prowadzi do od razu serca tylko najpierw do płuc"
P: "A ja nie mówilem, że od razu prosto do serca"

     *****

P: "Mamo, a jakby wielka fala tak zamarzła to by była gór lodowa"
A: "No! I jakby puścic tam wieloryba to by wieloryb surfingował"

9 grudnia 2011

Pożyczone zęby ;p

Amelka: "Mamo, a czemu tata zakładał kiedyś takie... takie... sztuczne zęby?"
Mama:  "Bo tata miał aparat na zęby"
A: "A po co aparat"
M:  "Specjalny aparat, żeby zęby się wyprostowały"
A: "A Ty tez masz taki?"
M:  "Powinnam mieć, ale sobie nie zrobiłam"
A: "To możesz pożyczyć taty, ja wiem gdzie leży"

6 grudnia 2011

Cytaty różne ;)

Mama: "Amelko, ale mam pomysł na Halloween..."
Amelka: "Jaki?"
M: "Możemy zrobić ręce do jedzenia"
A: "Ja nie będę tego jadła"
M: "Ale z galaretki możemy zrobić."
A: "Nie zjem tego. Będę się cały czas bała, że mi nagle przyłoży w dziób" ;)

     *****

Amelka do Patryka: "Ty... Ty... Ty kaszo manno! Zaraz Cię zjem!"



     *****



Patryk siedzi w wannie, przypełza Kostek i staje przy wannie zaglądając do brata
Patryk: "Cześć Kostek, bardzo Cię lubię. Lubię jak on tak staje na tych swoich tłustych łapkach... znaczy nóżkach"

     *****

Patryk do taty: "Ty masz taka grubą pupę, że nie musisz siedzieć na poduszce, tylko na samym krześle" (dla nieświadomych dodam, że do grubej pupy tacie daleko :P)

30 października 2011

Logicznie o naturze ;)

Dzieci nie tylko zadają pytania, ale także wyciągają logiczne wnioski...
Patryk: "Co to jest "natura"?"
Mama: "Natura to jest to wszystko co nie zostało stworzone przez człowieka,
 w sposób sztuczny, np. rośliny"
Amelka: "Czyli ja nie jestem naturalna, bo stworzyła mnie mama?"
M: "Jesteś Amelko naturalna, bo to, że się urodziłaś jest naturalne.
Jakby np. nie było prądu, samochodów i innych sztucznych rzeczy to też byś się urodziła"
P: "To jakby stworzyć robota, który mógłby urodzić swoje dziecko,
to to dziecko byłoby naturalne...?"
P: "To rośliny też nie zawsze są naturalne... bo jak je człowiek posadzi..?"

26 października 2011

Streszczenie wierszyka ;)

Amelka: "Mamo opowiedz mi bajkę o wędrowniczku"
Mama: "O jakim wędrowniczku??"
A: "No o tym małym"
M: "Mały to był Paluszek"
A: "Nie. Taki w czerwonym ubranku"
M: "A! Entliczek- pentliczek"
A: "Tak"
M: "Entliczek- pentliczek czerwony stoliczek (...) mam chęć na befsztyczek. I poszedł do..."
A: "Miasta. A w mieście wszystko z jabłkami."

Słownictwo

Ostatnio na porządku dziennym są zabawy słowami, przekręcanie słów itp. Nie sposób wszystkich sytuacji zapamiętać i spisać w wolnej chwili. Ale poniżej kilka najnowszych przykładów.

 Amelka zajmuję się swoją internetowa farmą (tak, mamy rodzinną obsesję - zostaliśmy chwilowo farmerami :P).
Amelka: "No zaraz, wy....(chwila namysłu) króliki jedne"
Patryk: "Musisz teraz bardziej pilnować tej swojej wioszczyny" (z pogardliwym naciskiem na ostatnie słowo).

Dzieci dostały do jedzenia jajka, po chwili słyszę Patryka mówiącego ze śmiechem: "A Ty jesz jajko w jajniku" (uprzedzam ewentualne pytania - tak, dzieci wiedzą co to jajnik i stąd właśnie wynikał śmiech Patryka).

8 października 2011

Zawirowania życiowe...

Czas jakiś nie pisaliśmy, mała ilość wolnego czasu w połączeniu z awarią komputera i nadmiarem zmęczenia nie sprzyjała twórczości...
I w sumie żadnych dłuższych radosnych wypowiedzi czy wydarzeń nie zanotowaliśmy ;p
Dzieci poszły do szkolnej zerówki, zaaklimatyzowały się tam w różnym stopniu...
W szkole szczególnie widać na ile różne maja podejście do świata. Np. samodzielnie podejmowali decyzję czy będą chodzić na lekcje religii. Na pierwszych dwóch zajęciach byli obydwoje, następnie Amelka podjęła decyzję, że będzie brała udział w lekcjach, a Patryk odmówił. Nie podważaliśmy jego decyzji, ale spytaliśmy o powody. Otóż: "na religii jest głupia i za głośna muzyka, a pan prowadzący jest jakiś dziwny, bo każe mówić do siebie "proszę brata"". Wyjaśniliśmy czemu tak, a nie inaczej należy się zwracać do prowadzącego lekcje, ale Patryk z żelazną logiką twierdził, że to jakieś głupie, bo pan nie jest z jego rodziny. Generalnie jestem w stanie zrozumieć taki punkt widzenia, nie mam parcia na to, żeby młodzieniec uczestniczył w lekcjach religii, więc został wypisany.  Co nie przeszkadza mu np. uczyć się od Amelki modlitwy do Anioła Stróża oraz prowadzić z siostrą (rodzoną nie zakonną :p) dyskusji teologicznych - Patryk jest zdecydowanie logikiem i racjonalistą, a Amelka występuje w obronie wiary. I tak dyskutują o tym skąd wziął się świat i co rządzi światem.
Ponadto dzieci odnajdują się w wybranych zajęciach poza szkolnych - Amelka chodzi na zajęcia taneczne (ze sporą ilością baletu), a Patryk na swoje wyczekane od dawna aikido. Dla nas oznacza to m.in dwa dni w tygodniu zajęte głównie wożeniem towarzystwa z miejsca na miejsce i czekaniem aż któreś dziecko skończy zajęcia. W sumie dobrze, że zajęcia są w tych samych dniach tygodnia, a przy tym w odpowiednim odstępie czasowym.

15 września 2011

Co się przyda?

Siedzimy przy stole, Patryk wymyśla sobie co zje.
Patryk: "Może płatki"
Mama: "Nie ma mleka, tata wracając zajrzy do sklepu i kupi"
P: "No, to chociaz się na coś przyda"
M: "Co się przyda?? Sklep czy mleko?"
P: "Tata się na coś przyda. A chociaż sam powiedział, że pójdzie czy dopiero po Twoim poleceniu?"
M: ".... Poprosiłam go, więc pójdzie"

  Dodam, że tata się przydaje często i nie potrzebuje z reguły "poleceń" (próśb tez nie zawsze potrzebuje, duży jest - myśli sam ;) )

2 września 2011

(Dla)czego nie kupować ;)

Amelka wybrała sobie w sklepie jako "pysznościa" rafaello. Taka małą paczuszkę, 4 sztuki.
 Zjadła jedno na początek, zachwyciła się jakie to pyszne i spytała:
"Mogę jeszcze jedno?"
Mama: "Możesz nawet wszystkie. Chyba, że chcesz zostawić sobie na jutro."
Amelka (po dłuższej chwili, cały czas rozpływając się w zachwytach): "Eee tam, nie zostawię sobie na jutro."
 Idziemy dalej, a Amelka po pochłonięciu kolejnego rafaello: "Mamo, Ty więcej tego nie kupuj lepiej"
Mama: "Ale dlaczego?"
A: "Bo jak się zacznie jeść to nie można przestać"

Nazewnicto kuchenne.

Mama: "Dzisiaj będą placki z groszkiem."
Patryk: "Jakie placki?"
M: "Z groszkiem"
P: "Ale jak się nazywają?"
M: "No.... placki z groszkiem."
P: "Ale jakie?!?"
M: "Normalne... z groszkiem...?"
P: "Ziemniaczane?"
M: "Nie."
P: "Ale z czego zrobione?"
M: "... z groszku... znaczy z mąki, jajka, wody, soli i groszku."

1 września 2011

Wakacje były...

No więc tak.... wakacje za nami, plany wakacyjne jako-tako zrealizowane: Gdańsk odwiedzony, aczkolwiek nie całkiem zwiedzony (brak czasu), działka była, ale nie tak długo jak być miała (brak pogody i maminej wytrzymałości psychicznej przy złej pogodzie).
W Gdańsku wiadomo:
                                                                       Morze 
                        
                                                                      Plaża
              
                                                             zabytki
oraz latarnia morska, statki, ZOO, Sopot blisko i inne atrakcje.
 W porównaniu do poprzedniej wyprawy nad morze (dwa lata temu) o tej właściwie nie ma co pisać ;) - dojechaliśmy bez przygód, pobyliśmy na miejscu, powłóczyliśmy się po okolicy i wróciliśmy ;p



30 lipca 2011

Do czego służą tabletki?

Amelka: Co było wcześniej w tym pudełku?
Tata: Tabletki do zmywarki
A: ?! Nie wiedziałam, że zmywarka może być chora...

25 lipca 2011

zabawy z piłką

Dzieci graja w siatkówkę (jeśli można tak szumnie powiedzieć ;) ), Amelka odbiła piłkę w krzaki zamiast do Patryka.
Patryk (z przyganą): "Proszę pani, to nie jest krzakobójcza zabawa"

21 lipca 2011

(Nie)prawdziwa piosenka?

Dzieci słuchają piosenek kabaretu OT.TO (takich dla dzieci nagranych), jednocześnie Amelka sprząta spory artystyczny bałagan (artystyczny znaczy powstały przy tworzeniu przez dzieci prac plastycznych ;)
OT.TO: "...To cudowny świat Twoich sześciu lat..."
Amelka: "Jaki cudowny świat?! Jakiś wielki bałagan, a nie cudowny świat"

20 lipca 2011

A jakby tata był.....

Jesteśmy na działce, tęsknimy za tatą, który przyjeżdża na weekendy.
Rozmawiam z Amelką, mówiąc, że dobrze, że tata nie jest np. marynarzem i nie wypływa w rejs na długie miesiące.
Amelka: "A jakby był kapitanem to jeszcze dłużej. By w piątek i w niedzielę odkrywał nieznane lądy.
Dobrze, że nasz tata nie jest piratem bo by wtedy albo odkrywał nieznane lądy, a to jakiś skarb by mu się przytrafiał, a to jakaś walka by mu się przytrafiała.. A jakby był niepokonany i jednego dnia zdobył by jakiś statek, a drugiego znalazł jakiś skarb to byśmy byli bogaci.
I nadal Amelka: "Jakbym miała telefon to bym pisała tacie cały dzień moich wakacji, co robiłam, co mówiłam, co inni mówili..."
Mama: "Cały dzień byś opisała czy pisała non-stop?"
Amelka: "Pisała bym wieczorem albo rano co było w poprzedni dzień, a czasem bym dzwoniła"

17 lipca 2011

Na łodzi jest wesoło ;)

Pływamy łódką, przepływamy blisko drugiego brzegu.
Amelka: "Ciekawe jak tam ludzie żyją...?"
Patryk: "No tak jak my, to przecież też Polska"


Czerwona boja na horyzoncie.
Amelka: "Co ta boja oznacza?"
Mama: "Nie wiem dokładnie. Chyba jakieś ostrzeżenie..."
Amelka: "Uwaga, groźne rekiny!?!"


Płyniemy niedaleko łabędzi (z silnikiem płyniemy, co istostne dla opowieści)
Dzieci krzyczą: "Uwaga łabedzie! Bo będzie fala!" (w kierunku ptactwa rzecz jasna)


Dopływamy z powrotem do miejsca cumowania łódki.
Amelka: "O! Popłyniemy na tę wyspę?" (a po  chwili: "Ja nie chcę jeszcze wracać!" bo połapała się, że to miejsce startu)

11 lipca 2011

Jak mama pieli...

Mama siedzi i depiluje nogi, Patryk wchodzi do pomieszczenia, rzuca okiem i pyta: "Pielisz się?"

Dowcip sytuacyjny dzieci zrozumiały dopiero po jakimś czasie. po wyjaśnieniu określenia "pielić"  i zgodnie się uśmiali ;D

7 lipca 2011

Co babcia Danusia serwuje na imieninach? ;)

Imieniny babci Danusi. Na stole różności.
Mama: "Patryk,masz na coś ochotę? Popatrz co jest na stole i powiedz co byś chciał"
Patryk: "Ja bym chciał Żubra"
M (nieco zdziwiona): "Ale na stole nie ma żubra....   Aaa... jest butelka z żubrem. Ale to wódka synu"
P: "Wódka?"
Po naszym zapewnieniu, że to wódka, a nie piwo "Żubr", Patryk zrezygnował z pomysłu spożycia ;)

Działkowo - deszczowo

Idziemy po mleko do niezbyt odległego gospodarstwa.
Amelka: "O krowy. A te krowy można kupić."
Mama: "Czemu tak uważasz?"
A: "Bo mają przyczepione ceny"
  




                   
                                                  *****


Jesteśmy na działce, za oknem zimno i mokro, dzieci się snują, tata trochę sprząta i przemeblowuje pokój.
Patryk (patrząc na tatę): "Jak widzę, jak ktoś sprząta to mi się zimno robi"

To u nas rodzinne ;p

Amelka z mamą w rozmawiają o zrobieniu teraz czegoś-tam co chce Amelka
Mama: "Ale ja teraz czytam"
Amelka: "To możesz nie czytać"
M: "Ale ja mam ochotę poczytać"
A (z przyganą): "Ale Ty jesteś wymagająca!"

      *****

Amelka pokazując na maskotkę woła z radością: "ten lemur ma takie oczy jak ja!" (kto znał mamę w dzieciństwie ten szczególnie zrozumie ten tekst ;) )

31 maja 2011

Człowiek demolka x2

Patryk na działce dostał zadanie zgodne ze swoimi zdolnościami i upodobaniami - popsuć ;)
Amelka bardzo chętnie dołączyła do niego i wspólnie dokonali demolki.
Wyglądało to tak:



Dalej też było wesoło, ale niestety baterie w aparacie odmówiły współpracy.
W każdym razie w ostatecznym starciu zdecydowanie szafka przegrała - zostały z niej pojedyncze deseczki)

24 maja 2011

Kanapka dla...

Patryk: "Ja bym zrobił taką kanapkę ze wszystkim"
mama: "I tam byłby pomidor, ogórek, rzodkiewki, wędlina, miód, ser, dżem...?"
P: "Tak"
m: "blee..."
P: "I to byłaby kanapka dla Twojego taty"

Ciekawe czy dziadek zjadłby ze smakiem ;)  Ponoć połączenie składników jadalnych jest rzeczą jadalną :P

19 maja 2011

trudny, polski język ;)

Amelka: "A ja kiedyś miałam piasek w buzi"
Mama: "I co? Dobry był?"
Amelka: "Nie połknęłam. Wyplułam."
Mama: "Bo kiedyś jadłaś piasek nagminnie"
Patryk (z dużym zdumieniem): "Na czym Amelka jadła piasek??"

     *****

Tata zwrócił się do Kostka "Kotku"
Amelka: "To nie kotek, gdzie miauczenie?"
Tata: "Gdzie miał co??"

     *****

Amelka nieco mamrotliwym głosem: "Ja chcę do Danusi iść"
Mama: "Amelko, mów wyraźnie, bo nie można nic zrozumieć"
Patryk: "Amelka chce dostać list"

     *****

Głos Amelki z pokoju dzieci: "Kurde...."
Mama (z pokoju rodziców): "Co Ty mówisz Amelko!?"
Amelka: "Powiedziałam: ojejku"

7 maja 2011

O kosmetykach kąpielowych ;)

Myje dzieciom głowy. Zabrakło dziecięcego szamponu.
Ja: "Umyję Wam głowy moim szamponem. Napisali na nim, że dodaje blasku i elastyczności"
Amelka: "Tak tylko napisali. Specjalnie, żeby go kupować"

    *****

Kąpię się z Kostkiem, wchodzi Amelka i nachyla się chcąc dać bratu buziaka.
Ja: "Uważaj, bo moczysz włosy i będziesz miała tłuste, bo tu jest woda z olejkiem"
Amelka: "Co mi tam tłuste... A czemu się kąpiesz w takiej wodzie? Żeby być tłusta?"
J: "To właściwie Kostka olejek"
A: "A czemu kąpiesz Kostka w olejku? Żeby był tłusty?"
J: "Nie, to specjalny olejek po którym ma miękką skórę"
A: "O? A mi też taką kąpiel zrobisz?"

Kroniki podróżne ;)

Dziś fragmenty rozmów z trasy Warszawa - działka (i z powrotem) :)

Patryk czyta napis na tablicy reklamowej:
- "ZI...NO... Zino.   Jakby było "wino" to bym zrozumiał o co chodzi, a tak to nie wiem"

     *****
Tata zjechał na pobocze i poszedł pod drzewko.
Patryk po połapaniu się z czego wynikła przerwa w podróży mówi z oburzeniem: "I teraz tata będzie takimi brudnymi rekami dotykać kierownicy!?"
Ja: "A co powinien Twoim zdaniem zrobić?"
P: ".... Powinien zatrzymać się pod drzewem mydlanym"

     *****

Amelka: "A jak się nazywa to miasto?"
Rodzice: "Jabłonna"
A: "Jabłonna? To ja poproszę jabłka. Z drzewa."
Ja: "Na drzewach jeszcze nie ma jabłek, będą jesienią."
A: "To ja poproszę jabłka z domu."

     *****

Amelka siedzi z przodu, obok taty, który oprócz kierownicy obsługuje klimatyzację ;)
A: "Co tak nagle zimno się zrobiło? Zrobiłeś wiatr?"
T: "Tak, zrobiłem wiatr"
A: "To zrób lato lepiej"

     *****

Amelka o sytuacji na drodze: "Wpychają się przed nas..."
Ja: "Trudno, nie będziemy się z nimi ścigać"
A (z dezaprobatą): "Korek się w końcu zrobi, ludzie..."


26 kwietnia 2011

Kwestia wielkości ;)

Amelka rozmawia z jakąś panią na placu zabaw. Pani troszkę się z nią droczy.
Do moich uszu dobiega taki fragment dialogu:
Amelka: "... mały, tam śpi"
Pani: "Bardzo mały? A jak to możliwe, że on jest taki mały, a Ty taka duża?"
Amelka: "Bo on się urodził zimą, a my na wiosnę"

Z czego prosty wniosek - dzieci urodzone zimą są mniejsze :P

25 kwietnia 2011

Dzikie dziecko ;)

Poszliśmy na spacer w mało zamieszkane okolice. Dzieci biegają, szaleją, wspinają się na górki podpierając kijami, polują na smoki itd.
Aż przyszedł czas na powrót w bardziej cywilizowane rejony.
Amelka na widok bloków, ulic itp: "Nie! Ja nie chcę do miasta! Nie do miasta!" (i tak dobre kilkanaście minut ;) )

Wielkanocnie

Rozmowy okolicznościowe z dziećmi
Mama: "A pamiętasz na pamiątkę czego jest Wielkanoc?"
Patryk: "Na pamiątkę Pana Jezusa"
M: "A jakiego wydarzenia?"
P: "Hmmm..... Zdradzenia?"


M: "Jak Jezus zmartwychwstał to się wszyscy cieszyli i właśnie dlatego jutro robimy uroczyste śniadanie"
Amelka: "Tak. A dziś nie zrobiliśmy, bo nie zdążyliśmy" (Rozmowa w Wielką Sobotę).


I jeszcze specjalne życzenia od Amelki:
"A ja Wam życzę żebyście jak umrzecie to, żeby mieliście na swoim grobie dużo kwiatków"

23 kwietnia 2011

Na ratunek ;p


Biorę się za mycie okna u dzieci w pokoju. Proszę Patryka o przyniesienie mi krzesła, żebym mogła sięgnąć gdzie trzeba.
Patryk: "Zaraz przyniosę" (i stoi dalej)
Ja - biorę ścierkę i siadam na parapecie
Patryk: "To ja już Ci przynoszę! Bo to może się pod Tobą załamać. Ekipa ratunkowa już leci!" (w międzyczasie biegnąc po krzesło)

13 kwietnia 2011

Przytulak?

Tata do Kostka: "Cześć przytulaku" :)
Amelka (oburzona): "On nie jest przytulakiem! On tylko tak wygląda"

Zapasy i coś na wzmocnienie ;)

Obcinam Patrykowi pazury u nóg.
Ja: "Ło matko, jakie brudy.Co to? Zapasy na ciężkie czasy?"
Patryk: "Tak. To są moje zapasy pamięci!"
...i zabrał nogę :/



     *****

Amelka pokazując mi rysunek: "O, takie kółko z ogniem. Przeskoczyłabyś?"
Ja: "Chyba nie."
Amelka: "A ja tak, bo co nas nie zabije to nas wzmocni"

11 kwietnia 2011

Podsłuchane.

Dzieci jedzą śniadanie w kuchni - standardowe płatki z mlekiem. Mówię im, że w lodówce jest dla nich galaretka i po chwili słyszę jak Patryk mówi do Amelki:
"Nie wrzucajmy galaretki do mleka, bo będzie niedobre. Jak paciaja z masłem" 

     *****

Bliźniaki poszły się bawić do swojego pokoju. Po chwili dobiegają nas entuzjastyczne okrzyki Amelki:
"Panie Boże! Dziękuję Ci, że stworzyłeś ten świat! Bardzo, bardzo Ci dziękuję Boże! Że taki piękny świat stworzyłeś! Dziękuję Ci!"

6 kwietnia 2011

W związku z nadchodzacymi urodzinami...

Oraz powtarzającym się raz na jakiś czas narzekaniem Amelki, że ona nie dostaje listów sugeruję, proponuję itp:
jak chcecie sprawić dzieciom frajdę to napiszcie do nich listy, kartki urodzinowe, cokolwiek. Najlepiej chyba by było do każdego z osobna....
Kto chce adres do wysłania niech poda maila w komentarzu lub napisze do mnie (mama.twins[małpa]gmail.com).
Urodziny wypadają w najbliższy wtorek jakby kto pytał :)

Skąd wziąć skośne oczy?

Patryk: "A ja zamieszkam w Japonii i nauczę się tamtego języka. I będę przemawiał po polsku i japońsku. A jak już będę miał skośne oczy...."
Mama:  "Myślisz, że od mieszkania tam zrobią Ci się skośne oczy?"
P: "Tak... Znasz kogoś komu się oczy zrobiły skośne?"
M: "Nie, oni tak mają od urodzenia."
P: "To nie mogliście tam pojechać?!?"
M: "Ale kiedy?"
P: "No, żeby nas lekarz wyjął."
M: "Ale to zależy od tego skąd pochodzą rodzice"
P (patrząc na mnie uważnie): "A Ty pochodzisz z Japonii?"

3 kwietnia 2011

Kosmiczne "imię" dla brata

Mama mówi do Kostka "słonko".
Patryk: "Jak będzie duży to mów do niego Słońce, teraz mów Plutonie"
Co pasuje nie tylko w kwestii mniejszego rozmiaru, ale też fonetycznie - Kostek pluje ostatnio trochę ;)

Damskie sposoby na braki ;)

Amelka ogląda ulotkę ze sklepu Rossmann. Jest tam zdjęcie kobiety przy reklamie kosmetyków. Owa kobieta ma na sobie króciutką, przylegającą srebrną sukienkę.
Amelka: "Ale ładna... Ona jest taka na duże piersi, ale na mnie byłaby dobra, bo tak to jest za krótka."
Mama: "Ale skąd weźmiesz te duże piersi?"
A: "No, normalnie - skarpetki'  :D

28 marca 2011

Co musi ciocia Luca.. ;)

Amelka chciała aby ktoś przyszedł ją odwiedzić. Padła sugestia, że może ciocię Lucę zapytać czy ma czas.
Po rozmowie z Lucą:
Mama: "Ciocia Luca niestety nie ma czasu, bo pracuje. A po południami musi się pakować, bo też się przeprowadza"
Patryk (kategorycznie, choć niezbyt głośno): "To musi nam to mieszkanie pokazać"
M: "Mieszkanie nam pokazać, tak?"
P: "Tak. Żebyśmy wiedzieli jak tam dojść"

27 marca 2011

Zdrowe słodkości ;)

Dzieci chciały bawić się w przyjęcie, więc dałam im nieco pyszności (kilka cukierków, suche wafle i czekolady nieco).
Amelka: "Mamo, dałaś nam gorzką czekoladę"
Mama: "Tak, tylko taka miałam"
Amelka: "I ona jest zdrowsza"
Patryk: "Nie jedzmy jej, bo ona jest strasznie kwaśna"
Mama: "To nie jedz, nie musisz przecież"
Amelka: "To Ty nie jedz. Ja zjem bo chce być zdrowa. Jak jem tyle pyszności..."

Skrzypienie w nowym M ;)

W nowym mieszkaniu Amelka i Patryk mają w końcu osobny pokój. Ponadto przynajmniej część framug drzwiowych nadaje się do powieszenia drążka rozporowego, w tym framuga od pokoju dzieci. W związku z tym część dnia dzieci spędzają tak:



Ponadto, niezależnie od nowego lokum Patryk zachrypł i skrzypi okropnie. W efekcie doszedł do wniosku: "Nie jestem Patryk, tylko drzwi" ;)
Ale uznaliśmy, że oliwienie może nie pomóc w tym przypadku i stosujemy bardziej ludzkie niż techniczne metody ;)

24 marca 2011

Znikajace umeblowanie ;)

Przyszła ciotka Nietoperz, a tu chata opróżniona z części mebli i w ogóle jakaś pusta...

Nietoperz: "Patryk, co zrobiłeś z łóżkiem?"
Patryk: ""Wszystko. Wyrzuciłem na śmietnik"

             *****

Nietoperz: "To teraz bawicie się w wynoszenie?"
Amelka: "Nie, teraz bawimy się w biednych ludzi. Bo biedni ludzie mają mało rzeczy. I ciągle przychodzą jacyś ludzie, przynoszą pudła i nam wynoszą"




  Drodzy państwo! Przeprowadzamy się :)
Najistotniejsza zmiana jest taka, że w nowym lokalu bliźniaki będą miały osobny pokój ;)

15 marca 2011

Zwykli czy niezwkli?

Wracamy ze spaceru, Amelka pcha wózek z Kostkiem.
A (z zachwytem): "Ale pcham ten wózek. Jak zwykła kobieta"
M (śmiejąc się): "Chodź zwykła kobieto. Razem z tym niezwykłym dzieckiem"
A: "Zwykłym dzieckiem. Kostek nie jest niezwykły, nie ma przecież żadnych mocy"
M: "Jest niezwykły. Każdy jest trochę niezwykły."
A: "Jest zwykłym dzieckiem. Ma zwykłą mamę i zwykłego tatę"
 Amelka ucięła dyskusję tym stwierdzeniem, argumentów nie słuchała.

14 marca 2011

Wychowanie bez stereotypów?

Staramy się wychowywać dzieci bez damsko- męskich stereotypów. Nie robi nam różnicy teoretyczny podział płciowy zabawek - niech się dzieci bawią do woli samochodami czy lalkami niezależnie od płci :)
A jednak jakieś tajemne wzorce mają wpływ:
  Ostatnimi czasy Patryk prezentuje zachowania "typowego" faceta - brudne skarpetki gdzie popadnie, zatykanie uszu gdy Kostek płacze... Ostatnio rozmawialiśmy o tym co Kostek chce powiedzieć swoim płaczem - może być głodny, zmęczony, mieć brudną pieluchę, może mu się nudzić... Patryk pośmiał się, powymyślał jeszcze kilka ewentualnych Kostkowych potrzeb i stwierdził: "To jak będzie mu się nudziło to mnie zawołaj". Facet i tyle.
  Amelka z kolei zawsze była małą kobietką, co nie przeszkadzało jej w różnych bardziej "męskich" zadaniach jak np. wbijanie gwoździ. Ostatnio jednak bardzo stara się być perfekcyjnie "babska" - sprząta głośno mówiąc o tym, że przecież trzeba mieć porządek, oburza się kiedy rozbieram się w pokoju, zamiast w łazience ("nie pokazuj piersi!"), pilnuje swojego zdrowego odżywiania, nie mówiąc już o chęci pomocy przy przewijaniu, czesaniu, przebieraniu Kostka.  I np. odbywamy ostatnio takie rozmowy:
  A: "Mamo, a czy to jest zdrowe?" (pokazując gumę do żucia w sklepie)
 M: "Nie bardzo..."
 A: "aha, to nie kupujemy"

 Nasypuję dzieciom do miseczki pestki słonecznika
A: "Szkoda, że nie mamy dyni..."
M: "Mamy. Chcesz?'
A: "Ale pestek dyni"
M: "Mamy, mogę ci nasypać. Chcesz?"
A: "Tak. Prawda ,że ja zdrowo jem?"

A wczoraj już całkiem mnie rozbroiła. Robiłam obiad, Amelka przyszła do mnie i pyta:
A: "Mamo, a gdzie jest ten nowy mop?"
M: "A po co Ci ten mop?"
A: "Chciałam umyć podłogę."
M: "Ale ja właśnie umyłam"
A: "A ja chciałam Ci pomóc, żebyś nie musiała się męczyć.. A czy mogę umyć szafki?"
M: "Tak, tu masz ścierkę"
  Po wymyciu przodów szafek w kuchni Amelka umyła jeszcze drzwi od lodówki, pozmywała po dziecięcym obiedzie, wytarła umyte naczynia, odwiesiła na miejsce ściereczkę...
A potem przyszła do mnie i mówi: "Co jeszcze mam sprzątnąć? Ja chcę Ci już zawsze pomagać, żebyś nie musiała się męczyć. Może chcesz sobie odpocząć?"
A jeszcze później z dużym zdziwieniem spytała mnie po co się męczę kiedy wycierałam rozlane mleko - przecież ona to może zrobić.


Stereotypy? Tak, ale jak widać nie wpajanie ich w dziecko i pokazywanie, że tata tez może posprzątać i ugotować, a mama  np. skleić zepsutą zabawkę nie oznacza automatycznie, że dzieci nie zaczną prezentować wzorców damsko- męskich swoim zachowaniem.
Ciekawe jak to będzie wyglądało kiedy dojdą do wieku -nastu lat. ;)

10 marca 2011

Trudna sztuka porozumienia ;)

Scenka ma miejsce na stacji metra, w pewnym chaosie (jak to w godzinach szczytu)
Amelka: "Mamo, tam było napisane wyce"
Mama: "Co? Jakie wycie?"
A: "Nie. Wy Ce"
M: "Może wyjście? To pewnie była strzałka do wyjścia" (a w głowie: "tam jest kierunkowskaz do wyjścia??")
A (mniej pewnie): "nie"
M: "A! Już wiem! WuCe. Znaczy toaleta"
A (z wielkim zdumieniem): "Toaleta? W słupie??"

5 marca 2011

Słoń Trombalski?

Patryk przyszedł do Kostka i pokazuje mu słonia (własność młodszego :P)
P: "Cześć, jestem słoń. Słoń pamiętalski. A Ty? Aha.. Ty jesteś Kostek"

Po męsku :P

Robię coś w kuchni, Kostek zaczyna płakać w pokoju, starszaki na swoim łóżku.
Patryk: "Amelka. Powiedz Kostkowi 'ciii..'!"
Amelka: "Kostek ciiii...."
Patryk: "Ale z bliska mu powiedz!"

27 lutego 2011

Amelkowe wypowiedzi ;)

"Bo Kostek jest taki... taki jadowity. Znaczy ciągle chce jeść"

       *****

Amelce rusza się kolejny ząb. Stoimy w kolejce do kasy w sklepie.
Amelka: "Tylko żebym nie zgubiła tutaj tego mojego zęba"
Mama: "Raczej nie zgubisz. No chyba, że będziesz np. wpadać na ścianę"
A (pobłażliwie): "Nie no, mamo.... księżniczki tak nie robią"

      *****

Mama robi obiad.
Amelka: "Chcę Ci pomóc. Mogę wrzucać mięso na patelnię?"
M: "No nie wiem.... A jak się oparzysz?"
A: "Nie oparzę. Ty smażysz już tyle lat i nic. A jak się oparzę to poboli i przestanie"          

      *****

"Mamo? A czy papugi papugują po sobie?"

24 lutego 2011

Odgłosy dżungli ;)

Amelka i Patryk bawią sie w lwy.
Nagle Amelka mówi: "Słyszałam cos co brzmiało jak prawdziwy lew"
Mama (powstrzymując śmiech): "To Kostek robił kupę" :P

konkurs dla spostrzegawczych ;)

Zadanie konkursowe: proszę przypisać odpowiednie imiona naszych dzieci do poszczególnych zdjęć  ;)
Nagroda: zaproszenie na pizzę domowej roboty :)

Zdjęcia: 
1.
2.
3.

4.
5.
   Konkurs trwa do tłustego czwartku (03.03 roku bieżącego ;) ) do godziny 20.  Wyniki ogłosimy 4.03.



22 lutego 2011

przetrwać zimę...

Sprawdzam pogodę, ma być strasznie zimno (znowu!)
Ja: "Mam dość tego zimna, zamarznę kiedyś w końcu!"
Patryk: "Zamarźniesz? Tak na zawsze?"
J: "Tak"
P: "I nie rozpuścisz się nawet w wiosnę?"
J: "No... jak będzie duże słońce to się może roztopię"

19 lutego 2011

Zamiast szampana ;)

Dzieci ida sie kapać, Amelka odkręca wodę.
Patryk (stojąc na brzegu wanny): "Aaa! Lawa!"
Amelka: "Nie. To woda."
Patryk: "Ognista?"
Amelka: "Tak"

14 lutego 2011

Kiedy mama może się wyspać...?

Niedzielny poranek, godzina nieludzka (czyli okolice 7 rano).
Patryk łazi po łóżku rodziców i przeszkadza w spaniu.
Mama: "Synu! Czy ja mogę się chociaż w urodziny wyspać?"
Patryk: "Dobra. W urodziny możesz"

NAPRAWDĘ straszne rzeczy ;)

Amelka ostatnio ma potrzebę mocnego podkreślania doznanych krzywd.
I tak dowiadujemy się, że np.:
"Mamo, a Kuba mnie tak złapał za rękę,że 5 MINUT mnie bolało!"
"Uderzyłam się, mało sobie oka nie wydłubałam! Teraz widzę tylko jednym okiem. I Ty mamo masz tylko jedno oko i pół ust"
"A ja miałam kiedyś pęknięte serce, pamiętasz? O tutaj" (pokazując na klatkę piersiowa gdzie kiedyś zdrapała sobie skórę)

7 lutego 2011

m.in. okołoobiadowo

Tata smaży filety rybne.
Mama: "Patryk, idź zobacz jakie wielkie kawałki ryby tata smaży"
Patryk: "O! Ale duże. To chyba był rekin."
Tata: "Wieloryb."
Patryk (z oburzeniem): "Wieloryba nie wolno łapać!"

   Patryk: "Ta ryba jest taka pyszna jakby była ze złota"

      *****

Patryk: "Ja nigdy nie byłem w poprawialni, prawda?"
Mama (powstrzymując śmiech): "A co to jest poprawialnia?"
Patryk (zdenerwowany): "Nie pytajcie, przecież wiecie. To takie miejsce gdzie się poprawia dzieci na grzeczne"

6 lutego 2011

Kumoterstwo w narodzie

Patryk: "Dobra, będziemy złodziejami"
Amelka: "Nie!"
P: "No to ja będę złodziejem, a Ty policją. Ale mnie nie złapiesz, bo ja się schowam do domku"
A: "Nie. Bo będziemy kolegami."

Na szczęście to nie plany na przyszłość tylko fragment zabawy ;)

5 lutego 2011

Z cyklu "Piosenki dla dzieci" ;)

Piosenka o misiu (z pokazywaniem części ciała)
  "Jedna łapka, druga łapka
ja jestem niedźwiadek
trzecia łapka, czwarta łapka
a to jest mój zadek.
  Lubie miodek, kocham miodek
zabieram go pszczółkom.
Jedną łapką, drugą łapką, czasem wciągam rurką"

Piosenka nauczona w przedszkolu - grunt to niebanalność ;)
Ja mam chyba umysł spaczony jakiś, bo np. wciąganie rurką wcale nie z miodkiem mi się kojarzy :P

Gimnastyka krągłych maluchów ;)

Amelka: "Ciekawe jak wygladałoby grube dziecko...?"
Mama: "No, normalnie - jak grube dziecko."
A: "I wtedy mogłoby ćwiczyć co najwyżej kołyskę"

W ramach wyjaśnienia: w/g Amelki małe dziecko ćwiczy kiedy leży na brzuchu i usiłuje podnosić głowę i ew. ramiona itp.

30 stycznia 2011

Co na obiad?

Tata z Amelką obierają ziemniaki na frytki.
Tata: "A z czym zjemy te frytki?"
Amelka: "Może z ziemniaczkami, skoro już je obieramy?"
Patryk: "A może posolimy? Ale nie solą tylko cukrem. Bo solą soliliśmy przed tym dniem"

22 stycznia 2011

Jak pachnie noworodek? :)

Dzieci głaszczą, przytulają, całują  Kostka.
Amelka: "Hmmm... jak pachnie. Jak róża..."
Patryk: wącha podejrzliwie i ocenia: "Jak oliwa."

20 stycznia 2011

Niewyspana...

Idziemy sobie z dziećmi spacerkiem do babci Danusi. Jako że młodzież niezbyt się spieszyła zasugerowałem drobne wyścigi. Z początku biegli równie szybko, jednak Patryk w pewnym momencie zaczął zdobywać przewagę. Jak tylko Amelka to zauważyła zatrzymała się i tonem godnym księżniczki powiedziała:
"Tato! Ale ja się przecież nie wyspałam"

12 stycznia 2011

Konkursowo :)

Jak widać po lewej stronie, bierzemy udział w konkursie na blog roku 2010. Zachęcamy zarówno naszych stałych czytelników jak i tych którzy dopiero tu trafili do oddania głosu na naszego bloga :)

Jeśli chcesz oddać na niego głos, wyślij SMS o treści A00278 na numer 7122. Koszt SMS, to 1,23 zł brutto

Dziękujemy za każdy głos :)

Sms do mamusi ;)

Sms od Patryka do mamy (kiedy mama z Kostkiem byli jeszcze w szpitalu):
"Patryk:
Kostku, kocham Cie i zawsze będę Cie kochał.
Mamo, kocham Cie i nigdy nie przestane."
 Mama w szpitalu oczywiście popłakała się ze wzruszenia ;)

Obsługa noworodka ;)

Patryk usiłuje słuchać bajki, Kostek płacze.
Patryk: "Cicho. Cicho!"
Tata: "To tak nie działa. Jak powiesz Kostkowi,że ma byc cicho to nie znaczy,że przestanie płakać"
Patryk (do mamy): "Przyłóż go do piersi"
Mama: "Tylko mu zmienię pieluchę, ok?"
P: "Tak"
 Kostek ucichł.
P: "Już? Przyłożyłaś?"

Pachnące pierożki

Babcia Danusia żeby nieco odciążyć nas zrobiła dla nas pierogi z serkiem. Dzieci w pierwszej chwili uznały że jeść nie będą, jednak jak pierożki zaczęły się smażyć na patelni Patryk powiedział:
 Ale pysznie pachnie!
Chyba skosztuję.

Siostrzano-braterskie uczucia do najmłodszego członka rodziny :)

Dzieci na widok najmłodszego brata:
Amelka: Kocham Kostka najbardziej z całej rodziny dlatego że jest najmniejszy.
Patryk: Zakocham się w Kostku tak jak jak mąż z żoną.

Złote myśli

Kopciuszek to tak jakby kopał ciągle kapciuszkiem. (Amelka)

3 stycznia 2011

Efekty czytania/ słuchania książek ;)

Dzieci oglądają książkę z mitami...
Amelka: "To jest puszka pandory. Ona była ciekawa co jest w środku i jak ją otworzyła to zobaczyła,że nic tam nie ma...  I tak powstały zarazki"
   Chwile potem Patryk literuje: "E. U. R.... Europa. Europa?"
Mama: "Tak, bardzo ładnie przeczytałeś"
Ale musiał oczywiście odejść od Amelki i przybiec z książką do mamy upewnić się jeszcze ze 3 razy,że dobrze przeczytał ;)


Amelka (szeptem do Patryka): "A teraz cicho bądź, bo nas dziennikarze obsmarują"*
Patryk: "Jaki kot?
A: "Jaki kot?! Dziennikarze nas obsmarują"
P: "Masłem?"
    *Tekst o dziennikarzach pochodzi z audiobooka p.t. "Kłopoty komendanta Roka"