Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

30 grudnia 2008

Dzieci się bawią ;)

Znaleźli zabawę łączącą Patryka zapędy kapitańskie i Amelki księżniczki:
Amelka jest śpiącą królewną i śpi na podłodze,a Patryk ma przyjaciela- pojazd, który "umie latać w górę, ma paski i skrzydła" (i nie jest pegazem) i miecz ma oczywiście.
Przylatuje do Amelki, daje jej mocnego buziaka,żeby wyrosły jej skrzydła zabiera ja w górę pojazdem swoim.
"Tam gdzie jest moja matka i tam strzelają i musimy ich zabić".
Właśnie dostałam ochrzan on Patryka, bo zapatrzyłam się na nich: "Hej! Nie rozglądaj się! My już jesteśmy na dworze".

Ciąg dalszy zabawy:
P: "Już wszystkich zabiłem"
A: "Wszystkich? A czy nie zabiłeś naszego tatusia?"
P: "Nie. Tylko tych, którzy strzelali"

A teraz tańczą i śpiewają ;)

A przyjaciel umie lecieć na planetę "esfonk" ;)

25 grudnia 2008

WIGILIA :D

No i nastąpił ten długo wyczekiwany przez dzieci dzień - Wigilia. Zaraz po obudzeniu Amelka zakrzyknęła, że ona idzie zobaczyć czy Mikołaj nie zostawił jej prezentów w bucie ;) Udało się ją przekonać, że Mikołaj dopiero przyjdzie wieczorem jak będzie ubrana choinka. Oczekując na przyniesienie choinki przez Harry'ego dzieci upiekły z babcią ciasto. Po "męczącym" poranku Patryk usnął na jakieś 2 godzinki, a Amelka w tym czasie pomagała ubierać choinkę



Jak Patryk już się obudził ubraliśmy się ładnie i poszliśmy na wigilię na Lachmana. Zjedliśmy kolację podczas której Amelka bardzo dzielnie zaśpiewała "Przybieżeli do Betlejem". Po kolacji okazało się że Mikołaj nie chcąc przeszkadzać w jedzeniu zostawił prezenty w drugim pokoju i spiesząc się poleciał dalej. Dzieci dostały tablicę magnetyczną do pisania i pluszowego pieska w torebce do noszenia :)
Następnie szybko udaliśmy się do domu ponieważ tam również czekano już na nas z wigilią. Jak troszkę zjedliśmy to pojawił się u nas niespodziewany gość, który poprosił o miejsce pod choinką - był to prawdziwy Święty Mikołaj...

... który przyniósł nam baaaardzo dużo prezentów. Dzieci ładnie zaśpiewały Mikołajowi kolędę "Przybieżeli do Betlejem" i Mikołaj z pomocą Natalii rozdał wszystkim prezenty :) Niestety nasz gość bardzo się spieszył, ponieważ miał jeszcze dużo domów do odwiedzenia więc nie mógł u nas zostać nieco dłużej :( ale może odwiedzi nas w przyszłym roku jak będziemy grzeczni...

Więcej naszych zdjęć z Wigilii jest tutaj, a zdjęcia Luki tutaj

21 grudnia 2008

Wigilia u Bluszczyka

Wczoraj Bluszczyk urządzała wigilię w gronie przyjaciół. Pojawiliśmy się jako pierwsi, ponieważ mieliśmy wcześniej coś na mieście do załatwienia. Jak udało nam się dotrzeć to dzieci ruszyły do zabawek. Po pewnym czasie mówię do Patryka buszującego w pudle z zabawkami:

Ja: Patryczku, nie chciałbym żeby te wszystkie zabawki znalazły się na podłodze.
Patryk: A czy Ty wiesz czego ja szukam???
Ja: Nie wiem...
Patryk: To za chwile się dowiesz...

Jednak nie dowiedziałem się ponieważ Patryk zajął się czymś innym...

Jak już goście się zaczęli schodzić zaczęła się właściwa "impreza" ;). Było smacznie...
... i wesoło.


Choinka pięknie ubrana, jednak umiejscowiona nieco zbyt nisko, co spowodowało że prezenty nie chciały się mieścić pod nią i musiały częściowo stać poustawiane dookoła choinki...



Wszyscy obecni chyba zadowoleni z podarunków przyniesionych nieco przedwcześnie przez Św. Mikołaja.

Pod koniec naszego pobytu Ela poczęstowała dzieci suszonymi jabłkami. Patrykowi chyba bardzo posmakowały ponieważ jak Ela poszłą na chwilę do łazienki to szukał jej po mieszkaniu i na pytanie kogo szuka odparł: "Tej Pani bo ja chce jeszcze raz to samo...".

Dziękujemy za zaroszenie i mamy nadzieję że to nie była ostatnia wigilia w tym gronie :)

Zdjęcia z wigilii: nasze, Luki, Patryka, no i oczywiście Bluszczyka

Wigilia w przedszkolu

10 grudnia w przedszkolu odbyło się spotkanie wigilijne w przedszkolu. Niespodziankę mieli zarówno rodzice jak i dzieci, ponieważ jedni dla drugich przygotowali przedstawienie :) Dziecięcy występ wyglądał tak:



Natomiast zaraz po nim na scenę wkroczyli rodzice ;)



Po przedstawieniach wszyscy udali się na drobny poczęstunek...



... po którym Św. Mikołaj rozdawał dzieciom prezenty. Nie były to jednak upominki tylko dla dzieci, ale dla całej rodziny (widoczne na zdjęciach w galerii ;) ).

9 grudnia 2008

Tym razem o Amelce ;)

Amelka miała ostatnio etap "jestem dzidzią", uparcie mówiła,ze ona ma roczek i trzeba ja ubierać, nosić itp. Ale wczoraj znienacka zmieniła front i teraz jest "taka duża". I odbywamy np. takie rozmowy:
Amelka: "Zobacz mamo jak jestem".
Ja: "Ładna jesteś"
A: "Jestem duża!"
J: "No, rzeczywiście, strasznie urosłaś. Zaraz z ubranek wyrośniesz i w czym będziesz chodzić? na golasa...?"
A: "Nie. Będę pożyczać od Ciebie"

I co miałam powiedzieć? ;)
Powiedziałam,ze w takim razie chyba muszę sobie spodni dokupić ;D

8 grudnia 2008

Po Mikołajkach

Mikołajki za nami, prezenty dostane. Rozpusta dla dzieci pełna- słodyczy dostali mnóstwo, prezentów innych też ;) Od nas tradycyjnie jakieś drobiazgi (jak to w Mikołajki), ale dodatkowy Mikołaj (w osobie Grzegorza- Tomka szefa) przygotował dla dzieci niemałe prezenty :)
Aż stwierdziłam, że nam dzieci rozbestwi i się przyzwyczają do "bogatych" Mikołajek ;p
Ale ważne,że dzieciom się podobało :D

Na ostatnim zdjęciu pobojowisko po porannym obżarstwie ;p

Teraz na kolejne prezenty muszą już do świąt poczekać ;)

4 grudnia 2008

Przybieżeli do betlejem...

Dzieci uczą się kolędy w przedszkolu.
Wersje śpiewane przez dzieci nieco różnią się od oryginału...
Np. Patryk śpiewa:
- Przybieżeli do Betlejem fasterze
-A pokój po burzy

A Amelka:
-pała na wysokości
-grają dzieciom na papierze
-popój na ziemi (z uporem maniaka, jakoś jej ten "pokój" nie wychodzi)

I jak tu się nie śmiać z takiej kolędy ;)

3 grudnia 2008

Tajemnica...

Byłam dziś w przedszkolu bez dzieci (po południu). Robimy z rodzicami przedstawienie dla dzieci na spotkanie świąteczne.
Zabawa na próbie była przednia, próba jedna jedyna- za tydzień występ :P
Może jakoś pójdzie...
Przedstawienie jest krótkie, wierszowane, o Mikołaju, który nie dotarł w święta,więc go szukali.
A on biedak utknął w kominie bo zjadł za dużo :P

Tylko nie mówcie dzieciom, bo to niespodzianka ;)

A przy okazji rozmawiałam z panią, głównie o Patryku. Mówiłam,że zastanawiam się nad pójściem do psychologa z nim. Ale pani Bogusia stwierdziła,żeby dać mu jeszcze czas do ferii przynajmniej, bo z każdym dniem jest lepszy, spokojniejszy, bardziej zdatny do dogadania itp...
Uff, może wyrośnie i już.