Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

31 stycznia 2010

Balonik... (i nie tylko)

Patryk trzyma w ręce Amelki balonik...
Amelka: "Mamo, Patyk mi zepsuł balonik!"
mama: "Patryk,czemu rozwiązałeś ten sznurek?"
Patryk: "Nie rozwiązałem. Balonik po prostu stracił przytomność"


Patryk: "Mamo, czy jak się powie przepraszam to ten trujący syf znika?"
(chodziło o "przepraszam" po puszczeniu bąka)

25 stycznia 2010

po weekendzie

Za nami imprezowa sobota ;)
Rano mieliśmy bal w przedszkolu.
Na bal wybrali się: wróżka


oraz jednorożec

(z rodzicami rzecz jasna).

Zabawa była niezła- tańce, skakanie, mała przekąska itp :)
Dzieci wróciły zmęczone bardzo, myśleliśmy,że drzemkę jakąś zaliczą przed planowanym dalszym ciągiem dnia... ale nie chcieli.

Przysnęli dopiero w drodze na urodziny Luki (oczywiście chwilę przed dojechaniem na miejsce).


U cioci dzieci swoim zwyczajem przepadły spędzając większość czasu na harcach po łóżku z pozostałymi gośćmi. Zwłaszcza,że tym razem nie byli tam jedynymi dziećmi (chociaz młody smok przybyły na imprezę wyglądał na nieco zagubionego wobec tylu gości oraz rozbrykania naszych dzieci ;) ). A w międzyczasie niektórzy ratowali nadwątlone siły tortem ;)



Więcej zdjęć z balu oraz z urodzin Luki

19 stycznia 2010

Nocne powitanie.

Zdarza mi się raz na jakiś czas pracować przez część nocy.
Ostatnio wracałam do domu około godziny 4 wiedząc,że wszyscy poszli już spać.
Otwieram cichutko drzwi... i słyszę... tupot małych nóżek.
Synek Patryczek wyszedł na powitanie, bo się akurat obudził.
Dał buziaka, wrócił do łóżeczka i opowiedział przy okazji: "A wiesz co mi się śniło? Że wszystkie dzieci tańczyły,albo się przebierały.... A to był kraj pustynny i stał tam taki zamek..."
Ciągu dalszego nie usłyszałam bo syneczek zasnął :)
Szczególnie spodobał mi się ten "kraj pustynny" ;)

Grunt to miłe powitanie :)

Trafne porównanie...

Amelka ostatnio upierała sie,ze jak cos ma jeden kolor to nie jest "kolorowe" tylko np. niebieskie.
Tłumaczę jej więc,że to nie tak. Że niebieski to też kolorowy, tyle,że "jednokolorowy", a nie "wielokolorowy".
Dzieciątko pomyślało chwile i mówi:
"To tak jak sok. Może być malinowy,ale tez jest owocowy. Albo może być z różnych owoców...".
Tak trafne porównanie nie wiem czy przyszłoby mi do głowy ;)

10 stycznia 2010

Pod latarnia najciemniej

Amelka i Patryk bawią się w ciepło-zimno.
Amelka chowa lale-dzidziusia- biega chwilę po pokoju szukając pomysłu,a potem bierze kocyk, kładzie lale na środku podłogi i przykrywa kocem: "Patryk! Już!"
Patryk idzie szukać lali, obiega pokój dookoła potykając się po drodze o lalę i w ogóle jej nie zauważając.
Oczywiście rodzice siedząc na łóżku prawie zwijają się ze śmiechu ;)

Dodam,ze podłoga była wyjątkowo mało pokryta zabawkami itp.

Uwaga, trujacy gaz!

Patryk: "Mamo, zbliża się trujący gaz!... Bo zrobiłem pryka w łazience"

7 stycznia 2010

synek mamusi

Patryk jako "mamusiny synek" wyraża nie wyrażane przeze mnie poglądy na zimę:
Obudzony rano do przedszkola mówi np.: "Zaśnijmy w sen zimowy" albo: "Mam gorączkę".
Jak rano muszę zebrać się z łóżka to mam podobne odczucia. Ja wiem,ze to dopiero styczeń,ale mamy już dość zimy.
Zwłaszcza,że temperatury takie jak ostatnio panują nie pozwalaja nawet na ulepienie porządnego bałwana- za duzy mróz i śnieg się nie lepi. Udało nam się ulepić tylko takiego noworocznego bałwanka:



Na dodatek następnego dnia rano zniknął (zapewne zniszczony przez jakąś szuję).
Do bani z taka zimą :P