Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

28 marca 2010

Jak się dostac na babskie spotkanie....

Jedziemy autobusem. Mówię dzieciom,że wieczorem zostają z tatą, bo ja wychodzę.
Patryk: "A gdzie idziesz?"
Ja: "Na takie babski spotkanie, które ciotki dla mnie robią"
P: "Ja pójdę z Tobą"
J: "Nie kochanie. To jest spotkanie dla dziewczyn"
P: "Ale Ty nie jesteś dziewczyną"
J: "A kim jestem?"
P: "Kobietą"
J: "Ok, dorosłe dziewczyny to kobiety. Więc to jest spotkanie dla kobiet"
P: "To ja się przebiorę..."

26 marca 2010

Myślenie ma przyszłość :p

Jedziemy do sklepu. Wysiadamy z autobusu i kierujemy się w stronę przejścia przez ulicę.
Amelka: "A gdzie ten sklep?"
Ja: "Po drugiej stronie ulicy" (tonem typu: to chyba oczywiste)
A (do siebie): "Myśl kobieto, myśl!"
Powtarzała to przez cały pobyt w sklepie i jeszcze nieco dłużej ;)

23 marca 2010

Dziecięce problemy

"A ja mam wielki problem"- powiedziała Amelka- "Bo Wy i Patryk, i ... kto jeszcze?.... Antoś, i Lila lubicie wodę bąbelkową, a ja nie lubię"
Mama: "A dlaczego to jest dla Ciebie taki problem?"
A: "Bo wszyscy dorośli lubią..."
            ***********
Patryk (do taty): "Mogę kanapkę z masłem?"
Tata: "Nie. Zaraz będzie obiad"
Patryk (do mamy): " Mamo... chciałbym kanapkę z masłem"
Mama: "Nie możesz, zaraz będzie obiad."
Patryk (z rozczarowaniem): "Tata to samo powiedział..."
M: "To chyba dobrze,ze mówimy to samo?"
P: "Ale ja bym chciał,żeby ktoś o tym nie wiedział"
M: "O tym,że obiad będzie?"
P: "Tak."

21 marca 2010

Pierwszy wiosenny weekend

"Nadeszła wiosna... w dolinie Muminków...." Nie, wróć, to nie ta bajka :P
Niemniej wiosna nadeszła także u nas. W końcu jest ciepło, słonecznie, muszki latają,żaby skaczą... ktoś nawet podobno żurawia widział ( na łące, nie na budowie :P ).
W związku z powyższym w sobotę wybyliśmy na spacer krótko po 10 i  rozpoczęliśmy sezon placykowo-wiosenny. Skoczyliśmy szybko do sklepu po elegancka koszulę, a potem na plac zabaw gdzie utknęliśmy na jakieś 2 godziny ;) Potem jeszcze spacer po parku, zabawa z kolejnym napotkanym kolegą z przedszkola (swoja drogą spotkaliśmy trzech kolegów i żadnej koleżanki...).
Po takim pobycie na dworze dzieci zgłodniały,a ponieważ nie chciało mi się wracać do domu, aby potem ponownie wychodzić (umówiliśmy się z tatą na odebranie go z pracy około 15-tej) to zaliczyliśmy obiad w barku (wydarzenie niebywałe- prawie nigdy się nie zdarza :P ). Później jeszcze chwila na odwiedziny u babci (toaleta, herbatka i takie tam) i po tatę. A z tata na ciastko/lody do cukierni (przy okazji wstępnie znaleźliśmy tort na ślub/chrzest)

A dziś pierwszy dzień wiosny, a co za tym idzie topienie marzanny :) Panna marzanna została rano zrobiona, odczekała aż sie ciocia Luca obudzi i dojedzie wraz z Cainem...  A w odpowiednim czasie:


Dzieci wznosiły przy tej okazji okrzyki tematyczne: "Uciekaj zimo!, Zabierz ze sobą śniegowe bałwanki!, Zabierz mróz!" Moment po tym jak marzanna popłynęła spotkaliśmy kolejnych  przedszkolnych znajomych. Oni także utopili chwilę wcześniej zimową kukłę. Jest więc nadzieja,że zima już nie odważy się wrócić ;)

Jak ktoś ciekawy to tutaj jest więcej zdjęć ;)

6 marca 2010

Małe radości Amelki

Poranek,my (znaczy rodzice) czulimy się w łóżku, Patryk łazi po domu, Amelka póki co nie dała znaku życia.
Nagle z łóżka Amelki słychać: "hihihi, ale wielki placek"
Lekko zdumieni, nie rozumiejąc o co chodzi podnosimy wzrok,więc Amelka wyjaśnia: "Z Was wielki placek"
A po chwili przyłazi i kładzie się na wierzchu (robiąc tzw. kanapkę).
                                ****
Wróciliśmy do domu, schylam się celem zdjęcia butów a Amelka w śmiech: "Ale masz fajny grzbiet"
Po chwili się wyjaśniło- położyła mi na plecach swoja rękawiczkę i stąd ta radość ;)