Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

28 marca 2011

Co musi ciocia Luca.. ;)

Amelka chciała aby ktoś przyszedł ją odwiedzić. Padła sugestia, że może ciocię Lucę zapytać czy ma czas.
Po rozmowie z Lucą:
Mama: "Ciocia Luca niestety nie ma czasu, bo pracuje. A po południami musi się pakować, bo też się przeprowadza"
Patryk (kategorycznie, choć niezbyt głośno): "To musi nam to mieszkanie pokazać"
M: "Mieszkanie nam pokazać, tak?"
P: "Tak. Żebyśmy wiedzieli jak tam dojść"

27 marca 2011

Zdrowe słodkości ;)

Dzieci chciały bawić się w przyjęcie, więc dałam im nieco pyszności (kilka cukierków, suche wafle i czekolady nieco).
Amelka: "Mamo, dałaś nam gorzką czekoladę"
Mama: "Tak, tylko taka miałam"
Amelka: "I ona jest zdrowsza"
Patryk: "Nie jedzmy jej, bo ona jest strasznie kwaśna"
Mama: "To nie jedz, nie musisz przecież"
Amelka: "To Ty nie jedz. Ja zjem bo chce być zdrowa. Jak jem tyle pyszności..."

Skrzypienie w nowym M ;)

W nowym mieszkaniu Amelka i Patryk mają w końcu osobny pokój. Ponadto przynajmniej część framug drzwiowych nadaje się do powieszenia drążka rozporowego, w tym framuga od pokoju dzieci. W związku z tym część dnia dzieci spędzają tak:



Ponadto, niezależnie od nowego lokum Patryk zachrypł i skrzypi okropnie. W efekcie doszedł do wniosku: "Nie jestem Patryk, tylko drzwi" ;)
Ale uznaliśmy, że oliwienie może nie pomóc w tym przypadku i stosujemy bardziej ludzkie niż techniczne metody ;)

24 marca 2011

Znikajace umeblowanie ;)

Przyszła ciotka Nietoperz, a tu chata opróżniona z części mebli i w ogóle jakaś pusta...

Nietoperz: "Patryk, co zrobiłeś z łóżkiem?"
Patryk: ""Wszystko. Wyrzuciłem na śmietnik"

             *****

Nietoperz: "To teraz bawicie się w wynoszenie?"
Amelka: "Nie, teraz bawimy się w biednych ludzi. Bo biedni ludzie mają mało rzeczy. I ciągle przychodzą jacyś ludzie, przynoszą pudła i nam wynoszą"




  Drodzy państwo! Przeprowadzamy się :)
Najistotniejsza zmiana jest taka, że w nowym lokalu bliźniaki będą miały osobny pokój ;)

15 marca 2011

Zwykli czy niezwkli?

Wracamy ze spaceru, Amelka pcha wózek z Kostkiem.
A (z zachwytem): "Ale pcham ten wózek. Jak zwykła kobieta"
M (śmiejąc się): "Chodź zwykła kobieto. Razem z tym niezwykłym dzieckiem"
A: "Zwykłym dzieckiem. Kostek nie jest niezwykły, nie ma przecież żadnych mocy"
M: "Jest niezwykły. Każdy jest trochę niezwykły."
A: "Jest zwykłym dzieckiem. Ma zwykłą mamę i zwykłego tatę"
 Amelka ucięła dyskusję tym stwierdzeniem, argumentów nie słuchała.

14 marca 2011

Wychowanie bez stereotypów?

Staramy się wychowywać dzieci bez damsko- męskich stereotypów. Nie robi nam różnicy teoretyczny podział płciowy zabawek - niech się dzieci bawią do woli samochodami czy lalkami niezależnie od płci :)
A jednak jakieś tajemne wzorce mają wpływ:
  Ostatnimi czasy Patryk prezentuje zachowania "typowego" faceta - brudne skarpetki gdzie popadnie, zatykanie uszu gdy Kostek płacze... Ostatnio rozmawialiśmy o tym co Kostek chce powiedzieć swoim płaczem - może być głodny, zmęczony, mieć brudną pieluchę, może mu się nudzić... Patryk pośmiał się, powymyślał jeszcze kilka ewentualnych Kostkowych potrzeb i stwierdził: "To jak będzie mu się nudziło to mnie zawołaj". Facet i tyle.
  Amelka z kolei zawsze była małą kobietką, co nie przeszkadzało jej w różnych bardziej "męskich" zadaniach jak np. wbijanie gwoździ. Ostatnio jednak bardzo stara się być perfekcyjnie "babska" - sprząta głośno mówiąc o tym, że przecież trzeba mieć porządek, oburza się kiedy rozbieram się w pokoju, zamiast w łazience ("nie pokazuj piersi!"), pilnuje swojego zdrowego odżywiania, nie mówiąc już o chęci pomocy przy przewijaniu, czesaniu, przebieraniu Kostka.  I np. odbywamy ostatnio takie rozmowy:
  A: "Mamo, a czy to jest zdrowe?" (pokazując gumę do żucia w sklepie)
 M: "Nie bardzo..."
 A: "aha, to nie kupujemy"

 Nasypuję dzieciom do miseczki pestki słonecznika
A: "Szkoda, że nie mamy dyni..."
M: "Mamy. Chcesz?'
A: "Ale pestek dyni"
M: "Mamy, mogę ci nasypać. Chcesz?"
A: "Tak. Prawda ,że ja zdrowo jem?"

A wczoraj już całkiem mnie rozbroiła. Robiłam obiad, Amelka przyszła do mnie i pyta:
A: "Mamo, a gdzie jest ten nowy mop?"
M: "A po co Ci ten mop?"
A: "Chciałam umyć podłogę."
M: "Ale ja właśnie umyłam"
A: "A ja chciałam Ci pomóc, żebyś nie musiała się męczyć.. A czy mogę umyć szafki?"
M: "Tak, tu masz ścierkę"
  Po wymyciu przodów szafek w kuchni Amelka umyła jeszcze drzwi od lodówki, pozmywała po dziecięcym obiedzie, wytarła umyte naczynia, odwiesiła na miejsce ściereczkę...
A potem przyszła do mnie i mówi: "Co jeszcze mam sprzątnąć? Ja chcę Ci już zawsze pomagać, żebyś nie musiała się męczyć. Może chcesz sobie odpocząć?"
A jeszcze później z dużym zdziwieniem spytała mnie po co się męczę kiedy wycierałam rozlane mleko - przecież ona to może zrobić.


Stereotypy? Tak, ale jak widać nie wpajanie ich w dziecko i pokazywanie, że tata tez może posprzątać i ugotować, a mama  np. skleić zepsutą zabawkę nie oznacza automatycznie, że dzieci nie zaczną prezentować wzorców damsko- męskich swoim zachowaniem.
Ciekawe jak to będzie wyglądało kiedy dojdą do wieku -nastu lat. ;)

10 marca 2011

Trudna sztuka porozumienia ;)

Scenka ma miejsce na stacji metra, w pewnym chaosie (jak to w godzinach szczytu)
Amelka: "Mamo, tam było napisane wyce"
Mama: "Co? Jakie wycie?"
A: "Nie. Wy Ce"
M: "Może wyjście? To pewnie była strzałka do wyjścia" (a w głowie: "tam jest kierunkowskaz do wyjścia??")
A (mniej pewnie): "nie"
M: "A! Już wiem! WuCe. Znaczy toaleta"
A (z wielkim zdumieniem): "Toaleta? W słupie??"

5 marca 2011

Słoń Trombalski?

Patryk przyszedł do Kostka i pokazuje mu słonia (własność młodszego :P)
P: "Cześć, jestem słoń. Słoń pamiętalski. A Ty? Aha.. Ty jesteś Kostek"

Po męsku :P

Robię coś w kuchni, Kostek zaczyna płakać w pokoju, starszaki na swoim łóżku.
Patryk: "Amelka. Powiedz Kostkowi 'ciii..'!"
Amelka: "Kostek ciiii...."
Patryk: "Ale z bliska mu powiedz!"