Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

31 lipca 2008

Goście przyjechali :)


Przybyła do nas Ania (Anna_Sla z forum:). Dzieci po pierwszym marudzeniu spowodowanym obudzeniem szybko zajęły się sobą (jak widać na załączonym obrazku). Zupełnie jakby to one znały się przez internet, a nie rodzice ;). Nawet nie robią wielkiego hałasu- zwłaszcza jak na 5 małych dzieci ;p (Rodzice - Ania i Wojtek- też nie są uciążliwi :P)
Ciąg dalszy opowieści o odwiedzinach nastąpi :)

Takie różne powiedzonka

Nowe, z ostatnich dni teksty dzieci:
  • Wczoraj byliśmy na basenie, kolejka jak diabli,więc czekamy. Stoimy już przy okienku i czekamy dalej, pani w okienku też (musiały się zwolnić szafki,żeby nas mogła wpuścić). Patryk zagaduje do pani pytając kiedy wejdzie, czy już itp. Po uzyskaniu odpowiedzi i chwili ciszy mówi do pani: "Dlaczego myślisz?". Rzeczywiście pani w oczekiwaniu się zamyślała opierając brodę na dłoniach...
  • Dzisiaj poszliśmy m.in. do biblioteki. Patryk wyciągnął z plecaka "kostkę Zagadki" (klocek) i pyta pani bibliotekarki: "A Ty masz kostkę?", kiedy pani doszła do wniosku,że nie ma takiej kostki, Amelka spytała: "A w nodze? Masz kostkę?"
  • Oraz do bankomatu poszliśmy. Idziemy i Patryk pyta: "Zobaczymy czy pieniądze przyszły?" Mówię ,że są pieniądze tylko wypłacić trzeba. Wychodzimy z banku a syn mój zawiedzionym głosem dopytuje: "nie przyszły pieniądze?"
  • Patryk chodzi po domu i buczy pod nosem, więc pytam jaki ma problem. I odbyliśmy taka rozmowę:
-Patryk: "Mam problem z babcią"
-ja: "Jaki?"
-P: "mam problem bo babcia wyszła a ja ją lubię"
-j: "No wyszła"
-P: "wyszła, szuja!"

Patryk na kartach VISA ;)

Banki wypuściły nowy wzór swoich kart VISA ;) Zostaną niedługo wprowadzone do ogólnopolskiego obiegu :D W komentarzach możecie wyrazić swoją opinię na temat nowych kart :)

28 lipca 2008

Zabawy

Taką dziś rozmowę dzieci naszych słyszałam:
Najpierw pukanie, a potem:
Amelka: "Kto tam?"
Patryk: "Nikt."
A: "A dlaczego?"
P: "Bo ja to nikt" ;)
Można by się doszukiwać podtekstów psychologicznych ;p

A wczoraj u Bagherry byliśmy , dzieci się bawiły hurtem, głównie na dworze i wszystko było super póki nie trzeba było jechać do domu: dzieci zmęczone,ale chętnie by się dalej bawiły. Amelka podniosła wielki płacz i uspokoiła się na dobre w autobusie dopiero- bo zasnęła. Chyba musimy częściej ciotkę Bagherrę odwiedzać. Tylko czemu to tak okropnie daleko ;p

27 lipca 2008

Basen i okoliczności przed i po basenowe ;)

Umówiliśmy się kilka dni temu z Lucą, że w sobotę (tzn. wczoraj) pójdziemy wspólnie na basen :) Wszystko było dogadane: Luca przyjeżdża, zjada obiad, wypija herbatkę i idziemy popływać. Dzieci były zachwycone i wyczekiwały na ten moment od kilku dni. Amelka która ma od niedawna nowy kostium mówiła:
- Ja mam kostium na basen... A ciocia Luca też ma kostium?
No i przyszła ta wyczekiwana sobota. O godzinie 17 przyjechała ciocia L., która została przywitana przez Patryka okrzykiem: "Idziemy na basen!". Luca się troszkę speszyła, ponieważ z
apomniała o tym fakcie i byłą dalej poumawiana, jednak uznała iż nie może zawieść dzieci więc odwołała późniejsze spotkanie i pożyczyła od mamy kostium, a od nas ręcznik i poszliśmy.
Dzieci były zachwycone jak zawsze a może i bardziej bo była z nami "ciocia Luca". Dzieci na zmianę chodziły między basenem dziecięcym a rekreacyjnym (takim dużym ze sztuczną rzeczką gdzie raczej nie miały gruntu), po razie zabrałem je na zjeżdżalnię (taka długa i pokręcona rura). Na koniec poszliśmy wszyscy na 8 do 10 minut do jacuzzi. Po około godzinie pobytu na basenie (wbrew protestom dziecięcym) wróciliśmy do domu, po drodze żegnając się z ciocią ponieważ musiała już wrócić do siebie do domu...
Jak wróciliśmy to dzieci pożarły jakieś straszne ilości jedzenia, a konkretniej to zjadły:

  • Patryk:
  1. Chipsy jabłkowe
  2. Delicious Baclavas (bardzo słodki przysmak grecki. Dostali to od mojego szefa który przywiózł im go wracając z urlopu)
  3. Kawałek arbuza
  4. Kawałek ciasta z wiśniami
  5. 2 parówki
  6. i całość popił mlekiem i galaretką ;)
  • Amelka:
  1. Kotlecika sojowego
  2. Chipsy jabłkowe
  3. Delicious Baclavas (bardzo słodki przysmak grecki. Dostali to od mojego szefa który przywiózł im go wracając z urlopu)
  4. Kawałek arbuza
  5. Ciasto z wiśniami
  6. Kolejny kawałek arbuza
  7. Parówkę
Następnie po umyciu ząbków i rączek położyli się do łóżka, w którym leżeli bagatela jakieś 1,5 godziny zanim udało im się zasnąć...

26 lipca 2008

Spacery w słońcu i w deszczu.


Wczoraj "zaliczyliśmy" dwa spacerki. Pierwszy typowo letni,słoneczny, motylki nad nami latały itp.                           motylek--->
Placyk zabaw odwiedziliśmy, kupiliśmy owocki i wróciliśmy do domu.
Wieczorkiem padało,a dzieci mimo to zdecydowanie oświadczyły,że chcą iść po tatusia do pracy. Ubraliśmy się więc stosownie (kalosze, płaszczyki itp) i poszliśmy. Oczywiście najbardziej lunęło kiedy został nam jeszcze kawałek drogi do metra. najlepiej wyszła na tym Amelka- miała płaszczyk sięgający do kaloszy,więc z ubrań mokre miała wyłącznie skarpetki. Najbardziej mokry był Patryk- udało mu się przemoczyć od dołu do pasa kompletnie (razem z majtkami). Być może to dlatego,że np. siadał na mokrym chodniku celem wylania wody z kaloszy ;)

Wstawanie...

Dzisiaj (jak ostatnio praktycznie zawsze) strasznie nie chciało nam się wstać z łóżka... Dzieci nas poganiały żebyśmy już wstali i jak w końcu udało mi się podnieść nieco i usiąść na łóżku, Patryk złapał za moją poduszkę i zakrzyknął: "Butwa na poduszki!" (to nie jest literówka, tak powiedział) . Amelka szybko podłapała temat i wzięła poduszkę mamy ;) Nie było innego wyjścia jak wstać :P Chwilę się porzucaliśmy tymi poduszkami no i musiałem iść do pracy...

25 lipca 2008

Rozmowy w kąpieli...

Nasze dzieci kąpią się w wannie same, tzn. bez osoby dorosłej pilnującej ich. No i jak to dzieci bardzo często wychlapują z wanny wodę na podłogę. Podczas wczorajszej kąpieli usłyszeliśmy niepokojące chlupiące dźwięki więc pytamy:
Patryczku, czy Ty wylewasz wodę na podłogę?
Na co Patryk rezolutnie odpowiedział:
Jeszcze nie...
Chwilę później podłoga oczywiście pływała ;)

24 lipca 2008

Co dzieci robia kiedy mama choruje...

Wbrew pozorom nie tylko rozrabiają po całym domu. Amelka i Patryk np. uparcie "grają" w szachy, równie uparcie nazywając je warcabami :)
Ponadto biegają i marudzą np. "kiedy nie będziesz chora?", albo uciszają się "Cicho, bo mamę boli głowa" co nie przeszkadza obydwojgu za moment ganiać w kółko i krzyczeć.
Właśnie Patyś przyleciał z kuchni wołając na cały dom: "mamo,mamo, na stole jest jakaś kanapka!!". Mówię: "tak, nie zmieściła mi sie w brzuchu", a moje dziecko zadowolone: "A mi tak!" i poszedł jeść ;)

Ostatnio: tekst Patryka na placyku:
wchodzili na drabinkę, Patryk przodem,Amelka za nim. Po chwili Patryk się odwraca i mówi do Amelki: "Zaraz się zrobi kolejka. No trudno, co ja ci na to poradzę..." Słychać wpływy mamy ;p

22 lipca 2008

Ludzie często mówią...

Ludzie spotkani na ulicy mówią często coś w stylu: "O, bliźniaki. To pewnie jak jedno rozrabia to drugie też." No więc.. nie. czasem rozrabiają obydwoje,ale na szczęście rzadko. Z reguły mają "trudniejsze dni" na zmianę- jedno jest znośne, a drugie szaleje tak,ze mamy ochotę wystawić za okno ;p. Niestety dni kiedy obydwoje są grzeczni zdarzają się tylko czasem (najgrzeczniejsi są na placach zabaw;). Dziś jest jeden z lepszych dni, co wybitnie wpływa na moje samopoczucie ;)

A z innej beczki- jakiś czas temu stworzyłyśmy z Amelką budowlę z piachu (widoczna obok ;). Budowanie zaczęło się od "krainy zielonych pagórków" (Miś Fantazy zainspirował dzieci), następnie doszedł zamek, wieża Prospera (tak,to to ze schodkami;), drzwi dla króla,królowej,królewny.... Obok rzeczka płynie i nawet mostek ma :)
Dawno nie budowałam z piasku,ale polecam każdemu- nie ma to jak rozwijanie fantazji ;)

21 lipca 2008

Po powrocie z działki

Na działce byliśmy w weekend. Pogoda niezła, trochę popadało,ale było fajnie (tzn. byczyłam się z książką a dzieci ganiały same ;).
Takie małe teksty dziecięce podsłuchałam:
-Amelka rozmawiała z Danusię (babcią ;p) i Danusia mówiła,że Amelka jest mała,Amelka na to,że jest duża... Danusia: "Ja jestem duża" Amelka: "Nie. Ty jesteś starsza" :)
-Amelka mówi o Patryku: "On nie urośnie, nie będzie starszy i nie będzie sięgał do czegoś..."
pytam ja więc dlaczego, a ona mi na to: "Jak nie pójdzie na dwór" (Patryk nie chciał rano się z piżamki przebrać).
-I ostatni tekst- Patryka tym razem, w samochodzie powrotnym: " Mamo jaki kolor miał tamten samochód?" Ja: "Który synku?" Patyś: "Tamten czarny". tak właśnie Patyś pytania zadaje-znając na nie odpowiedź.

18 lipca 2008

Amelka pociesza...

Dziś gorszy dzień mamy, Patryk rozrabia strasznie.
W końcu po którejś jego rozróbie nie wytrzymałam i się popłakałam. Patryk jak to facet- wyszedł z pokoju, a Amelka się przejęła i po chwili mówi do mnie tak: "wiesz... kiedyś martwiłam się,że jestem małym dzidziusiem... i potem poszliśmy na festyn.. i pan pomalował mi buzię. I potem znalazłam tam ślicznego Patysia. On był mój,wiesz? I tez był dzidziusiem.."
Opowieść ogólnie była nieco dłuższa,ale nie jestem w stanie całej przytoczyć.
Kochana żabka :)

17 lipca 2008

Na początek

Życie z bliźniakami bywa: zabawne, ciężkie, męczące, przyjemne... Nie bywa: nudne ;)
W związku z powyższym (i nie tylko) założyliśmy tego właśnie bloga :)
jako, że tytuł bloga zobowiązuje to będzie tu dużo dzieciowych powiedzonek, zdarzeń z życia Amelki i Patryka itp.
Zaczynamy od ostatnich powiedzonek:

Amelka:
- W kołysance jest tekst "zaśnij dziecinko,zaśnij i ty". Amelce nie podoba się ta wersja i uznała: "Czemu śpiewają zaśnij dziewczynko,zaśnij i ty? Powinni zaśpiewać zaśnij dziewczynko zaśnij i Patyś".
- Mówię do dzieci: "Jak pójdziecie do przedszkola, to ja będę się chyba strasznie nudzić bez Was" A Amelka na to: "Nie martw się, będziemy Cię odwiedzać"

Patryk:
- Przegląda się przed wyjściem z domu w lustrze i mówi: "Ale jestem ładny" Po czym rozchylając ramonę dodaje "Ale chciałem koszulkę od cioci Luki!".
- Skacze po mnie, dusi mnie itp., więc mówię: "Czemu mnie dusisz?" Na co mój paskudny synek: "Bo jesteś stara"

Dziecięca szczerość nie zna granic ;)