Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

15 września 2011

Co się przyda?

Siedzimy przy stole, Patryk wymyśla sobie co zje.
Patryk: "Może płatki"
Mama: "Nie ma mleka, tata wracając zajrzy do sklepu i kupi"
P: "No, to chociaz się na coś przyda"
M: "Co się przyda?? Sklep czy mleko?"
P: "Tata się na coś przyda. A chociaż sam powiedział, że pójdzie czy dopiero po Twoim poleceniu?"
M: ".... Poprosiłam go, więc pójdzie"

  Dodam, że tata się przydaje często i nie potrzebuje z reguły "poleceń" (próśb tez nie zawsze potrzebuje, duży jest - myśli sam ;) )

2 września 2011

(Dla)czego nie kupować ;)

Amelka wybrała sobie w sklepie jako "pysznościa" rafaello. Taka małą paczuszkę, 4 sztuki.
 Zjadła jedno na początek, zachwyciła się jakie to pyszne i spytała:
"Mogę jeszcze jedno?"
Mama: "Możesz nawet wszystkie. Chyba, że chcesz zostawić sobie na jutro."
Amelka (po dłuższej chwili, cały czas rozpływając się w zachwytach): "Eee tam, nie zostawię sobie na jutro."
 Idziemy dalej, a Amelka po pochłonięciu kolejnego rafaello: "Mamo, Ty więcej tego nie kupuj lepiej"
Mama: "Ale dlaczego?"
A: "Bo jak się zacznie jeść to nie można przestać"

Nazewnicto kuchenne.

Mama: "Dzisiaj będą placki z groszkiem."
Patryk: "Jakie placki?"
M: "Z groszkiem"
P: "Ale jak się nazywają?"
M: "No.... placki z groszkiem."
P: "Ale jakie?!?"
M: "Normalne... z groszkiem...?"
P: "Ziemniaczane?"
M: "Nie."
P: "Ale z czego zrobione?"
M: "... z groszku... znaczy z mąki, jajka, wody, soli i groszku."

1 września 2011

Wakacje były...

No więc tak.... wakacje za nami, plany wakacyjne jako-tako zrealizowane: Gdańsk odwiedzony, aczkolwiek nie całkiem zwiedzony (brak czasu), działka była, ale nie tak długo jak być miała (brak pogody i maminej wytrzymałości psychicznej przy złej pogodzie).
W Gdańsku wiadomo:
                                                                       Morze 
                        
                                                                      Plaża
              
                                                             zabytki
oraz latarnia morska, statki, ZOO, Sopot blisko i inne atrakcje.
 W porównaniu do poprzedniej wyprawy nad morze (dwa lata temu) o tej właściwie nie ma co pisać ;) - dojechaliśmy bez przygód, pobyliśmy na miejscu, powłóczyliśmy się po okolicy i wróciliśmy ;p