W każdym razie pojechała do Zakopanego, ma w planie obozu pięć miliardów zajęć - występy, wycieczki, basen, występy, dyskoteki, podchody nocne, występy (tych występów naprawdę maja dużo).
Zadowolona bardzo, zachwycona górami...
Patryk na obóz nie pojechał (z jego grupy aikido za mało chętnych było), ale za to inne atrakcje mamy dla niego w planie.
Np. dziś był pierwszy raz na ściance wspinaczkowej. Po 3,5 h go wyciągnęłam do domu ;)
Radził sobie super - zupełnie nie jak debiutant :)
hehe, no właśnie w poprzednim poście piszesz o wysokości ponad 8 metro, a ja na to czy zauważasz u Patryka talent i zamiłowanie do wspinaczki.
OdpowiedzUsuńI tu bęc, jest odpowiedz.
sama się trochę wspinałam, ale zaniechałam, i powiem Ci, ze mimo, ze lata lecą, w przyszłym roku do wspinania wrócę.
Ja tez się wspinałam nieco, ale dawno temu. Chętnie bym do tego wróciła, ale na razie brak kondycji, czasu i pieniędzy.
OdpowiedzUsuńAle penie jeszcze wrócę (wraz z Patrykiem) :)
hey, no własnie, fajnie jest obserwować własne dzieciaki i widzieć jak nie zaniechują własnych marzeń.
OdpowiedzUsuńdziś kumpel opowiedział mi o swoim przyjacielu który wczoraj zmarł na raka. chłopak miał 33 lata, pełen życia i marzeń.
Po tej historii jeszcze bardziej przyszła świadomość jak ważna jest każda chwila.