Dodawanie komentarzy nie gryzie ;)

8 października 2011

Zawirowania życiowe...

Czas jakiś nie pisaliśmy, mała ilość wolnego czasu w połączeniu z awarią komputera i nadmiarem zmęczenia nie sprzyjała twórczości...
I w sumie żadnych dłuższych radosnych wypowiedzi czy wydarzeń nie zanotowaliśmy ;p
Dzieci poszły do szkolnej zerówki, zaaklimatyzowały się tam w różnym stopniu...
W szkole szczególnie widać na ile różne maja podejście do świata. Np. samodzielnie podejmowali decyzję czy będą chodzić na lekcje religii. Na pierwszych dwóch zajęciach byli obydwoje, następnie Amelka podjęła decyzję, że będzie brała udział w lekcjach, a Patryk odmówił. Nie podważaliśmy jego decyzji, ale spytaliśmy o powody. Otóż: "na religii jest głupia i za głośna muzyka, a pan prowadzący jest jakiś dziwny, bo każe mówić do siebie "proszę brata"". Wyjaśniliśmy czemu tak, a nie inaczej należy się zwracać do prowadzącego lekcje, ale Patryk z żelazną logiką twierdził, że to jakieś głupie, bo pan nie jest z jego rodziny. Generalnie jestem w stanie zrozumieć taki punkt widzenia, nie mam parcia na to, żeby młodzieniec uczestniczył w lekcjach religii, więc został wypisany.  Co nie przeszkadza mu np. uczyć się od Amelki modlitwy do Anioła Stróża oraz prowadzić z siostrą (rodzoną nie zakonną :p) dyskusji teologicznych - Patryk jest zdecydowanie logikiem i racjonalistą, a Amelka występuje w obronie wiary. I tak dyskutują o tym skąd wziął się świat i co rządzi światem.
Ponadto dzieci odnajdują się w wybranych zajęciach poza szkolnych - Amelka chodzi na zajęcia taneczne (ze sporą ilością baletu), a Patryk na swoje wyczekane od dawna aikido. Dla nas oznacza to m.in dwa dni w tygodniu zajęte głównie wożeniem towarzystwa z miejsca na miejsce i czekaniem aż któreś dziecko skończy zajęcia. W sumie dobrze, że zajęcia są w tych samych dniach tygodnia, a przy tym w odpowiednim odstępie czasowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak miło że chcesz skomentować ten wpis :)