4 lata temu
26 lipca 2008
Spacery w słońcu i w deszczu.
Wczoraj "zaliczyliśmy" dwa spacerki. Pierwszy typowo letni,słoneczny, motylki nad nami latały itp.                           motylek--->
Placyk zabaw odwiedziliśmy, kupiliśmy owocki i wróciliśmy do domu.
Wieczorkiem padało,a dzieci mimo to zdecydowanie oświadczyły,że chcą iść po tatusia do pracy. Ubraliśmy się więc stosownie (kalosze, płaszczyki itp) i poszliśmy. Oczywiście najbardziej lunęło kiedy został nam jeszcze kawałek drogi do metra. najlepiej wyszła na tym Amelka- miała płaszczyk sięgający do kaloszy,więc z ubrań mokre miała wyłącznie skarpetki. Najbardziej mokry był Patryk- udało mu się przemoczyć od dołu do pasa kompletnie (razem z majtkami). Być może to dlatego,że np. siadał na mokrym chodniku celem wylania wody z kaloszy ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
mnie coś podobnego zdarzyło się całkiem niedawno, w górach... też przemokłam od skarpetek:>
OdpowiedzUsuń